Złote setne urodziny?

W meczu 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań pokonał na wyjeździe Legię Warszawa 1:0 po golu Mikaela Ishaka i obronił fotel lidera.

„Kolejorz” zdobył stolicę po raz pierwszy od sześciu lat. To może być jeden z kluczowych momentów sezonu, mimo że do jego zakończenia zostało jeszcze wiele spotkań. 

Lech imponuje formą, rzadko pozwala sobie na potknięcia. Po jedenastu kolejkach ma na koncie aż 24 punkty, co daje mu wysoką średnią 2,18 pkt na mecz. Drużyna prowadzona przez trenera Macieja Skorżę może pochwalić się najskuteczniejszym atakiem (23 strzelone gole) oraz najszczelniejszą obroną (sześć goli straconych). Kryzys oczywiście prędzej czy później się pojawi, ale „Kolejorz” już udowodnił, że potrafi wychodzić z opresji. Duma Wielkopolski pokazała charakter w meczu z Pogonią Szczecin, w którym uratowała remis, grając w dziesiątkę. Na duże uznanie zasługuje też odrobienie dwubramkowej straty w wyjazdowym spotkaniu z Rakowem Częstochowa. Mecz zakończył się remisem 2:2, a przecież Lech mógł nawet wygrać, gdyby nie pudło Joao Amarala. Przy Portugalczyku warto zatrzymać się na dłużej. Powrocie z wypożyczenia jest on kluczowym piłkarzem zespołu i plasuje się w czołówce ligowej klasyfikacji kanadyjskiej. Liderem strzelców jest Mikael Ishak, a dobre liczby dorzuca również Jakub Kamiński. Zdecydowany postęp poczyniła też defensywa Lecha, która aż sześciokrotnie zagrała na „zero” z tyłu. 

W ostatnich latach problemem „Kolejorza” była gra przy pełnych trybunach. Ten sezon jest jednak inny. Dwa spotkania z najwyższą frekwencją zakończyły się rozbiciem Wisły Kraków (5:0) oraz Śląska Wrocław (4:0).

Lech potknął się jedynie na inauguracji sezonu z Radomiakiem Radom (0:0) oraz na wyjeździe z Jagiellonią Białystok (0:1). W obu tych meczach miał zdecydowaną przewagę i powinien je zamknąć już w pierwszej połowie. 

Zwycięstwo nad Legią było dla drużyny Macieja Skorży o tyle istotne, że zbudowało ono naprawdę dużą przewagę nad aktualnym Mistrzem Polski i jednocześnie największym rywalem w walce o tytuł. Wynosi ona aż 15 punktów. Oczywiście stołeczny klub ma dwa zaległe mecze. Jeśli je wygra, różnica zmaleje do dziewięciu oczek, co jest pokaźną zaliczką przed dalszą częścią sezonu. Lech czuje na plecach oddech Rakowa Częstochowa, Lechii Gdańsk i Pogoni Szczecin. Na szczęście zespół z Poznania ma już za sobą wszystkie wielkie mecze i do końca roku kalendarzowego terminarz, przynajmniej w teorii, będzie go oszczędzał. 

Trener Maciej Skorża, jego sztab oraz piłkarze sprawili, że kibice Lecha zaczęli na poważnie myśleć o mistrzostwie czy nawet dublecie. Atmosfera po ubiegłym roku była naprawdę fatalna, a jedenaste miejsce, jakie zajął „Kolejorz” to najgorsza pozycja od kilkunastu lat. Wówczas pojawiały się uzasadnione obawy, że Lech zawali wyjątkowy dla siebie sezon. Wyjątkowy, ponieważ w marcu będzie obchodził setne urodziny, które mają ogromne znaczenie dla wszystkich w klubie.

Z pewnością jest jeszcze za wcześnie, żeby strzelać korkami od szampana, ale optymizmu nie da się ukryć. Lech znów wzbudził pozytywne emocje w swoich kibicach. Sprawił, że fani żyją od meczu do meczu.

Dodaj komentarz