PlusLiga w akcji

Podsumowanie zmagań w lidze mistrzów świata

Trzecia odsłona rywalizacji o miano najlepszej drużyny polskiej ligi siatkówki przyniosła wiele emocji oraz to, co najważniejsze, czyli wysoki poziom sportowy. Trzy dni walki o punkty pokazały, w jakiej dyspozycji są poszczególne zespoły. W trakcie weekendu doszło również do pierwszej batalii pomiędzy wielkimi faworytami ligi. Inne spotkania, mimo iż bez dwóch wielkich marek, przyniosły obserwatorom wielką satysfakcję.

Hit w piątkowy wieczór

Pierwszym spotkaniem meczów trzeciej kolejki rywalizacji o tytuł mistrza Polski był mecz pomiędzy dwiema siatkarskimi potęgami kraju nad Wisłą. Naprzeciw siebie stanęły Projekt Warszawa oraz Jastrzębski Węgiel. Lepiej w mecz weszli Jastrzębianie, którzy dzięki dobrej grze Fornala objęli prowadzenie. Nie utrzymali oni jednak takiej gry i po kolejnej partii był remis. Set numer trzy to popis gry Clevenota i wygrana gości do 19. Dwa ostatnie akty tego widowiska były solą siatkówki. Doskonały Nowakowski i jego koledzy odrobili straty i doprowadzili do tie-breaka. Mecz przy stanie 22:20 zakończył efektownym blokiem Andrzej Wrona. Gospodarzy do zwycięstwa po raz kolejny poprowadził Bartosz Kwolek, który zdobył 24 punkty, o sześć oczek więcej uzbierał atakujący ekipy mistrza kraju Stephan Boyer.

Projekt Warszawa – Jastrzębski Węgiel 3:2 (20-25, 25-21, 19-25, 32-30, 22-20)

MVP-Angel Trinidad

Sobota i trzej muszkieterowie

Pierwsi na parkiety ligowych hal wybiegli zawodnicy Wary Zawiercie oraz GKS-u Katowice. Mecz obfitujący w wiele ciekawych wymian zakończył się zwycięstwem tych pierwszych. Nie pomogła nawet dyspozycja Jakuba Jarosza, który po raz kolejny w tym sezonie wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności. Zawodnik z Katowic uzbierał 15 oczek. Blado wyglądała ta statystyka w porównaniu z wielką gwiazdą Zawiercian. Trzecie spotkanie w roli lidera swojej ekipy rozegrał Uros Kovacevic. Serbski przyjmujący atakował ze skutecznością 54 procent, przyczyniając się do zwycięstwa teamu trenera Kolakovicia. Dużą pomocą dla Urosa była gra leworęcznego Piotra Orczyka, który został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu.

Warta Zawiercie – GKS Katowice 3:1 (21-25, 25-20, 25-19, 25-21)

MVP- Piotr Orczyk

Spotkanie najlepszej drużyny Europy i beniaminka rozgrywek dla wielu nie mogło być meczem emocjonującym. Sprawy w pierwszym secie potoczyły się jednak inaczej. Politechnika Lublin próbowała przeciwstawiać się drużynie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Dobrze wyglądająca siatkarska maszyna nie miała mimo tego większych problemów, aby w każdym secie odskoczyć rywalom w odpowiednim momencie. Szczególnie zarysowaną różnicę w siatkarskich umiejętnościach kibice ujrzeli w drugiej partii, gdzie Kędzierzynianie oddali przeciwnikom jedynie 13 pkt. Pochwały należą się, jak co spotkanie, wielkiej trójce ekipy trenera Cretu. Śliwka, Semeniuk i Kaczmarek trzymali poziom od pierwszej do ostatniej piłki, ale to Norbert Huber dołożył największą cegiełkę do zwycięstwa zawodników z Opolszczyzny. W szeregach gości dobrze spisał się Bartosz Filipiak. Atakujący uzbierał na swoim koncie 14 punktów.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Politechnika Lublin 3:0 (25-22, 25-13, 25-19)

MVP- Norbert Huber

Siatkarską sobotę zakończył mecz pomiędzy Skrą Bełchatów i Stalą Nysa. Pszczółki z Bełchatowa nie bez problemów zakończyły mecz z dwoma punktami. Zawodnicy z Nysy doskonale przyjmowali i kończyli własne akcje. Duża w tym zasługa rozgrywającego Marcina Komendy, który często wystawiał piłki na pojedynczy blok. Podopieczni Mieszko Gogola nie mogli pozostać dłużni swoim rywalom i zdecydowanie poprawili swoje słabe elementy. Dobre spotkanie zwłaszcza w przyjęciu rozegrał Milad Ebadipour, który dodatkowo zdobył 12 punktów w ataku. Swoje dołożyli również Atanasijevic oraz Sawicki. Zdaniem komisarza zawodów najlepszym na boisku był jednak środkowy gospodarzy Mateusz Bieniek. Wyrwany w tym spotkaniu punkt zawodnicy z Nysy zawdzięczają niezawodnemu Wasimowi Ben Tarze. Tunezyjski atakujący zdobył aż 26 oczek. 

Skra Bełchatów- Stal Nysa 3:2 (25-17, 19-25, 25-23, 21-25, 20-18)

MVP- Mateusz Bieniek

Niedzielny brak emocji

Ostatni dzień trzeciej kolejki nie obfitował w długie spotkanie. Pierwszym widowiskiem był mecz w Rzeszowie, gdzie w hali na Podpromiu tamtejszy zespół podejmował gości z Radomia. Po słabych dwóch partiach, gdzie drużyna trenera Giulianiego wygrywała na przewagi, znów atakującego Macieja Muzaja zmieniał przyjmujący Sam Deroo, a cały zespół szukał odpowiednich narzędzi do lepszego grania. Tak stało się w partii trzeciej, gdzie Radomianie zdobyli jedynie 14 punktów. Na wysokiej skuteczności funkcjonowali prawie wszyscy zawodnicy w biało-czerwonych koszulkach. Najwięcej punktów dla rzeszowskiej ekipy zdobył Klemen Cebulj. Przyjmujący uzbierał 22 oczka. Po stronie „Czarnych” dobrze spisywał się atakujący Rafał Faryna.

Resovia Rzeszów- Czarni Radom 3:0 (25-23, 26-24, 25-14)

MVP- Klemen Cebulj

Większych emocji nie przyniosło również spotkanie w gdańskiej Ergo Arenie, gdzie Trefl podejmował zespół Cuprumu Lubin. Wysoka skuteczność gdańskiego ataku spowodowała brak możliwości grania na równym poziomie. Dodatkowo dobrze działała zagrywka, która odrzucała Lubinian od gry przy siatce. Genialne zawody rozegrał Bartłomiej Lipiński. Polak zdobył wiele ważnych punktów, a jego skuteczność w ataku sięgnęła niebotycznych 93%. Jednak nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu zgarnął rozgrywający gdańskich lwów Lukas Kampa. Po przeciwnej stronie siatki nie funkcjonowała gra środkiem, a skrzydłowi nie potrafili znaleźć przepisu na sforsowanie bloku drużyny Michała Winiarskiego. W tym elemencie gdańszczanie zdobyli 13 punktów.

Trefl Gdańsk- Cuprum Lubin 3:0 (25-23, 25-15, 25-15)

MVP- Lukas Kampa

Kolejkę numer trzy zakończyli zawodnicy z Suwałk i Olsztyna. Derby północno-wschodniej Polski zwyciężyli goście, którzy niespodziewanie bez straty seta opuścili Suwałki. Podopieczni trenera Bonity pierwszy raz w tym sezonie pokazali długimi fragmentami dobrą siatkówkę. Do triumfu swoich kolegów poprowadził Torey Defalco. Amerykański przyjmujący atakował ze skutecznością powyżej 70%, dodatkowo trzykrotnie zatrzymał przeciwnika blokiem. Mimo dobrej gry Bartłomieja Bołądzia gospodarze nie potrafili przeciwstawić się przeciwnikom. W kluczowych momentach zabrakło im efektywnej zagrywki oraz precyzyjnych ataków. 

Ślepsk Suwałki- AZS Olsztyn 0: 3 (29-31, 21-25, 26-28)

MVP- Torey Defalco

Tabela po 3 kolejkach PlusLigi

Dodaj komentarz