Iga Świątek finalistką Turnieju Mistrzyń!

Chwilo, trwaj! Tak każdy obserwator tenisa chciałby opisać to, co w ciągu ostatnich dwóch lat dokonuje Iga Świątek.

Młoda Polka jako szósta zawodniczka zapewniła sobie udział w prestiżowych rozgrywkach WTA Finals, które w tym roku odbędą się w Guadalajarze. Meksykańskie miasto otrzymało prawo organizacji nieoficjalnych mistrzostw świata po wyłączeniu z kalendarza części azjatyckiej. Ostatni raz w Mastersie kobiet wystąpiła pięć lat temu wielka Agnieszka Radwańska.

Pomogła liderka rankingu

Do ostatnich dni toczyła się walka o prawo do gry w końcowych zawodach sezonu 2021. Oprócz Świątek o bilety rywalizowały Greczynka Maria Sakkari, Hiszpanki Paula Badosa i Garbine Muguruza oraz Tunezyjka Jabber. Wcześniej do WTA Finals awansowały Karolina Pliskova, Barbora Krejcikova, Aryna Sabalenka i liderka touru Australijka Ash Barty. Dla tej ostatniej sezon zakończył się we wrześniu, kiedy to odpadła w trzeciej rundzie US Open. Nie wystąpiła później w żadnym turnieju i poinformowała o wycofaniu się z kolejnych imprez. To dało automatyczną promocję dla Świątek. Raszynianka awansowała na piąte miejsce rankingu Race to Guadalajara i zapewniła miejsce w zawodach dla siebie i Polski. Na absencji liderki rankingu WTA skorzystała również Muguruza. O szansę wystąpienia w turnieju mistrzyń walczą jeszcze dwie zawodniczki. Ktoś z pary Badosa Jabber nie wystąpi na zakończenie sezonu. 

Tempo najszybszych pociągów

Pięć lat temu w półfinale WTA Finals przegrywa Agnieszka Radwańska. Porażka z Angeliką Kerber zamyka drogę do obrony tytułu. Dwanaście miesięcy wcześniej to właśnie krakowianka sięgnęła po wielki tytuł, pokonując w listopadowym finale Czeszkę Petrę Kvitovą. Era Agnieszki to wielka karta polskiego tenisa, jednak każdy w 2017 roku widział, że karta ta przestaje dopisywać kolejne triumfy, a zmierzch byłej drugiej rakiety świata staje się faktem. Wtedy pojawiła się ona. W 2018 roku wygrywa juniorski Wimbledon, kolejny rok gra już na poziomie seniorek. W wieku 18 lat gra w finale turnieju WTA. Przegrywa w Lugano z Poloną Hercog, jednak będzie to jej ostatni przegrany finał rozgrywek do dziś. W październiku 2020 roku zadziwia cały tenisowy świat i wygrywa paryski Roland Garros. Ten rok to potężny wzrost roli stabilizacji w tenisie dwudziestolatki i zasłużony awans do turnieju mistrzyń. 

Najrówniejsza ze wszystkich

Sezon 2021 zaczęła nie najlepiej. Odpadła już w drugim meczu, w turnieju rozpoczynającym kolejny rok na światowych kortach. Pierwszą pogromczynią Polki okazała się być Rosjanka Ekaterina Alexandrova. Pierwszy turniej wielkiego szlema zakończyła na czwartej rundzie. Najlepsza „16” to jednak etap, który Iga zaliczyła na każdej imprezie wielkoszlemowej. W Melbourne, Londynie i Nowym Jorku odpadała właśnie na tym etapie. W swoim ulubionym French Open dotarła do ćwierćfinału. Żadna z zawodniczek w profesjonalnym tourze nie może pochwalić się podobnym osiągnięciem. Tylko Polka błyszczała wysoką stabilizacją. Do równej gry dołożyła wielki osiągnięcia. Zwycięstwa w turnieju w Adelajdzie, gdzie finalistce, Szwajcarce Belindzie Bencic oddała tylko cztery gemy, co potwierdziło dobrą formę Polki. Nie gorzej prezentowała się na kortach w Rzymie. Wieczne miasto przyniosło wiele szczęścia, a trudna, wysłana groźnymi rywalkami ścieżka w drodze do finału zakończyła się spektaklem w ostatnim akcie rywalizacji. Byłą jedynkę światowych list, Czeszkę Pliskovą Iga odprawiła na tenisowym rowerze. Pokonała ją do zera w dwóch partiach. Były to dwa najważniejsze akcenty sezonu, który Iga Świątek na pewno może zaliczyć do udanych.

Przegrywa tylko z najlepszymi

Iga rozegrała w tym sezonie czterdzieści osiem spotkań, z czego jedynie 13 z nich kończyła z porażką i schodziła z kortu jako pokonana. Warto zaznaczyć, że Raszynianka nie przegrywała z anonimowymi nazwiskami w kobiecej rywalizacji. Pokonywały ją byłe lub obecne liderki rankingu czy wielkoszlemowe mistrzynie. Na liście pogromczyń znaleźć można nazwiska wielkich w historii tenisa kobiet. Muguruza, Halep, Barty to przecież światowe marki. Świątek nie ma najlepszych porachunków również z innymi finalistami turnieju mistrzyń. Dwukrotnie Polkę pokonywały Ons Jabber oraz Maria Sakkari. Na rewanż Świątek poczeka być może do turnieju mistrzyń, w którym wszystkie wystąpią. Co w kobiecym tenisie niespotykane to fakt, iż dwudziestolatka dała się ograć tylko raz zawodniczce spoza czołowej czterdziestki rankingu. W Miami przegrała z wracającą po kontuzji Chorwatką Anję Konjuh. To pokazuje grę zarówno fizyczną, jak i mentalną na najwyższym poziomie. Nowy kurs wytyczony przez polską mistrzynię może stać się przytułkiem do stabilizacji całego cyklu, który od lat uważany jest za niezwykle nieprzewidywalny.

To, co w sezonie udało się osiągnąć, należy spuentować. Zwieńczenie gry Igi Świątek już od 10 listopada, kiedy to w Meksyku rozpocznie się wielki turniej z udziałem Polki. Wszystkim fanom sportu i tenisa nie pozostanie nic innego jak tylko życzyć równej gry, która charakteryzowała Świątek przez cały sezon.

Dodaj komentarz