Wielki sukces na starcie sezonu lekkoatletów

Poolimpijski sezon dopiero zaczyna rozpędzać się w machinie mitingów i zawodów na stadionach lekkoatletycznych całego świata. Dla Polski będzie to jednak rok szczególny. 6 sierpnia na Stadionie Śląskim w Chorzowie odbędą się zawody z cyklu Diamentowej Ligii. To kolejna czerwona kartka w kalendarzu kibiców królowej sportu.

Diamentowa Liga to prestiżowy cykl lekkoatletyczny, który od maja do września rozgrzewa zawodników, działaczy i kibiców. Powstała w 2010 roku i zastąpiła Golden League. Składa się z kilkunastu, minimum 12 zawodów. W 2022 roku jest to trzynaście miast. Tuż po Mistrzostwach Świata w Eugene o diamenty zawodnicy powalczą w Silesia Memoriale Kamili Skolimowskiej, który po zaledwie dwóch latach starań dołączy do cyklu. Na starcie zawodów od lat stają największe gwiazdy lekkoatletyki. Padają rekordy świata, a na trybunach stadionów takich jak Stand de France w Paryżu czy Stand Louis II w Monako zawsze zasiadają tłumy. Na koniec zwycięzcy otrzymują diamentowe statuetki.

Pandemia przyspieszyła proces wejścia do DL

Dwa zaplanowane na ten sezon starty Diamentowej Ligi w Chinach już na koniec kwietnia okazały się być nierealne do rozegrania. Restrykcje związane z pandemią koronawirusa, zamykanie całych miast, w tym Szanghaju, który witać miał lekkoatletów już na początku sierpnia, nie pozwalają na rywalizację najlepszych z najlepszych. Tym samym włodarze cyklu podjęli decyzje o anulowaniu chińskiej części walki o diamenty i rozpoczęciu poszukiwań chętnych do zorganizowania tego wielkiego wydarzenia. Kandydatura Stadionu Śląskiego i Memoriału Kamili Skolimowskiej na stole leżała już od dawna, chęci zgłosiliśmy w 2020 roku. Dziś mamy DL w Polsce. 

– To dzień, o którym śniliśmy przez lata. Dotarliśmy na szczyt, jesteśmy w niebie – cieszy się Jakub Chełstowski, marszałek województwa śląskiego w rozmowie z przedstawicielami mityngu.

Oprócz włodarzy regionu, którzy zadbali o rozwój Stadionu Śląskiego, największe brawa należą się Marcinowi Rosengantenowi (były partner Kamili Skolimowskiej, dziś chłopak Marii Andrejczyk), który od lat razem ze swoim teamem rozjaśnia kolejne edycje zawodów poświęconych pamięci Kamy. Hołd polskiej mistrzyni olimpijskiej w rzucie młotem z Sydney, co roku składają nie tylko nasi, ale także zagraniczni lekkoatleci.

Wielka radość nowego Wunderteamu

Określenie doskonałej grupy lekkoatletów, która z Igrzysk Olimpijskich z Tokio przywiozła aż 9 medali, nie może być inna niż ta, która opisywała polskich atletów z lat 1956-1966, na czele z Ireną Szewińską czy Józefem Szmidtem. Blisko sześćdziesiąt lat później możemy cieszyć się z niebywałych wyników, a teraz także z wielkich imprez organizowanych w naszym kraju. Tuż po ogłoszeniu przez World Athletics wiadomości o polskiej Diamentowej Lidze, do mediów przedostały się reakcje naszych mistrzów. Szczęścia nie ukrywali między innymi Maria Andrejczyk, Justyna Święty-Ersetic czy Paweł Fajdek. Motywację do dalszej pracy informacja ta dała kolejnemu polskiemu lekkoatlecie, który w zeszłym roku zakończył sportową przygodę. Teraz Piotr Małachowski zaangażuje się w budowę nowej jakości zawodów.

– I przyznam szczerze, że pojawiły się łzy. To jest dla mnie zaszczyt, ale i potężne wyzwanie. Koniec emerytury – mówi dyskobol w rozmowie z tvpsport.pl 

To dopiero początek walki 

Sezon lekkoatletyczny zaczął się na dobre, 13 maja odbył się pierwszy mityng Diamentowej Ligi, na którym karty rozdawał wiatr. Odwoływano konkurencje, a te, które się odbywały, przynosiły słabe rezultaty. W tym roku imprezami obowiązkowymi dla naszych lekkoatletów podobnie, jak i innych, będą Mistrzostwa Świata w Eugene, które już w lipcu odbędą się w USA oraz rozgrywane w połowie sierpnia Mistrzostwa Europy w Monachium. Nikt nie wątpi, że Polacy po raz kolejny przywiozą z obu wydarzeń worek medali. Forma będzie idealna, a taka pozwoli walczyć o trofea. Potwierdzają to już dziś młociarze. 7 maja na zawodach w Kenijskim Nairobi Anita Włodarczyk i Wojciech Nowicki zmiażdżyli rywali. Trzykrotna mistrzyni olimpijska po raz 32. w karierze przekroczyła 78 metrów (druga w tym zestawieniu Amerykanka Price ma na swoim koncie cztery takie próby, kosmos). Tak dobrze sezonu nie rozpoczynała od 5 lat. Nowicki zaś w pierwszym starcie rzucił nie bagatela 81,43 i jest liderem światowych tabel. To świetna zapowiedź na kolejne miesiące. 

Na dobre rozpoczyna się długa przygoda z sezonem lekkoatletycznym, który do końca września przyniesie wielkie emocje. Olimpijskie motto altius, citius, fortius, czyli szybciej, wyżej, mocniej będzie przyświecać najlepszym atletom globu, którzy jak widać dziś, będą gotowi do wielkich rzeczy, a kto wie, czy po raz kolejny nie zobaczymy wysypu rekordów świata. Oby aktywny wpływ w ich ustanawianie mieli Polacy.

Dodaj komentarz