Wielki finał mężczyzn! 21. tytuł wielkoszlemowy Nadala. Zwycięstwo faworytki wśród kobiet

Rafael Nadal znowu zachwycił swoją determinacją, wytrzymałością i walką do końca, a Ashleigh Barty wprawiła w euforię australijską publiczność, która czekała na swoją mistrzynię w Melbourne wiele lat.

Niezapomniany finał

Mecz rozpoczął się po myśli Miedwiediewa, który od początku miał widoczną przewagę. Nadal męczył się w swoich gemach serwisowych i przełamania na korzyść Rosjanina nie były zaskoczeniem. Młodszy finalista zapisał pierwszą partię na swoim koncie po 42 minutach gry.

W drugim secie Nadal prowadził 4:1, Miedwiediew odrobił stratę przełamania, po czym znowu stracił podanie. Hiszpan miał piłkę setową, ale nie potrafił jej wykorzystać. Wicelider rankingu wygrał po tie-breaku, mimo że Rafa prowadził w nim 5:3 i ogólnie w całym secie miał więcej okazji, aby wygrać i wyrównać stan rywalizacji.

W piątym gemie trzeciej partii Miedwiediew miał 40:0 przy serwisie Nadala. Były lider rankingu był jednak w stanie się obronić. Następnie, przy 4:4, to Rosjanin stracił podanie i 35-latek wykorzystał tę zaliczkę (6:4).

Czwarty set był ciekawy. Nadal przełamał Miedwiediewa dwukrotnie, sam raz został przełamany. Co więcej, bronił kolejnych break pointów i sam miał okazje, aby doprowadzić do decydującej partii wcześniej. 

Jeszcze jeden zwrot akcji nastąpił w ostatnim secie turnieju. Nadal prowadził 5:4 i serwował po zwycięstwo. Miedwiediew zdołał jednak wyrównać. Na stadionie im. Roda Lavera nastąpiła konsternacja. Hiszpan zachował spokój i wykorzystał błędy popełniane przez Rosjanina, kolejny raz go przełamując. Ostatni gem to już popis 13-krotnego mistrza Roland Garros, który wygrał „na sucho”. Cały mecz trwał 5 godzin i 24 minuty. Dla 35-latka to 2. tytuł wielkoszlemowy zdobyty w Australii. Wcześniej triumfował w 2009 r. Łącznie jest to 21. szlem Nadala. Tym samym wyprzedził Federera i Djokovicia pod tym względem. Ponadto jako pierwszy w erze Open zwyciężył w finale Australian Open, przegrywając 0:2 w setach. 

Zarówno Federer, jak i Djoković pogratulowali Nadalowi. Hiszpan kolejny raz udowodnił, że nigdy nie można go skreślać, a po ostatniej piłce nie krył wzruszenia. 

Wśród deblistów najlepsi byli Nick Kyrgios i Thanasi Kokkinakis, który w finale pokonali swoich rodaków Matthew Ebdena i Maxa Purcella w dwóch setach.

Zwycięstwo Australijki przed własną publicznością

Ashleigh Barty wywiązała się z roli faworytki i wygrała swój trzeci tytuł wielkoszlemowy w karierze. W finale liderka światowego rankingu pokonała Danielle Collins 6:3, 7:6 (7-2). Jako pierwsza break pointa w meczu miała Amerykanka. Miało to miejsce w piątym gemie, jednak Barty się obroniła. W kolejnym nastąpiło przełamanie na korzyść Australijki, którego już nie straciła do końca partii. Drugi set potoczył się zupełnie inaczej. Collins bardzo dobrze zaczęła – od prowadzenia 3:0. Następnie jeszcze raz wygrała gema serwisowego rywalki i wiele wskazywało na to, że o zwycięstwie w turnieju będzie decydować trzeci set. Tak się nie stało. Barty odrobiła stratę czterech gemów, a w tie-breaku uwidoczniła się jej przewaga. 

Australijscy kibice byli zachwyceni, ponieważ na triumf swojej zawodniczki na antypodach czekali od 1978 r. Wówczas najlepsza była Chris O’Neil. Ponadto Barty jest pierwszą zawodniczką, która zdobyła wielkoszlemowy tytuł przed własną publicznością od 2017 r., kiedy Sloane Stephens zwyciężyła w US Open. Popularna „Ash” ma imponujący wynik w finałach wielkich szlemów wynoszący 3:0. Wrażenie sprawia też fakt, że Barty wygrała w Melbourne bez straty seta.

W deblu kobiet triumfowały Czeszki – Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova. Liderki rankingu w finale pokonały Beatriz Haddad Maię (Brazylia) i Annę Danilinę (Kazachstan) 6:7, 6:4, 6:4. 

Występ biało-czerwonych

Najlepiej z reprezentantów Polski zaprezentowała się Iga Świątek, która doszła do półfinału. 20-latka osiągnęła tym samym swój najlepszy wynik w Australian Open. Wcześniej dwukrotnie odpadała w 4. rundzie. Polska tenisistka przeszła przez pierwsze trzy rundy bez straty seta. W 1/8 finału trudne warunki postawiła Sorana Cirstea. Rumunka wygrała pierwszy set 7:5, ale w kolejnych dwóch faworytka triumfowała 6:3, 6:3. Ćwierćfinałowy mecz z Kaią Kanepi miał podobny przebieg — również zaczął się od przegranej partii przez Świątek, ale znowu Iga potrafiła odwrócić losy spotkania, trwającego nieco ponad 3 godziny. Półfinał nie potoczył się po myśli polskich kibiców. Danielle Collins zwyciężyła zasłużenie 6:4, 6:1. W najnowszym rankingu WTA Świątek będzie zajmować 4. lokatę.

Magda Linette przegrała w 2. rundzie z Darią Kasatkiną (6:2, 6:3 dla Rosjanki). Wcześniej zdołała pokonać Łotyszkę Anastasiję Sevastovą 6:4, 7:5. Natomiast Magdalena Fręch trafiła w 1. rundzie na Simonę Halep. Polka walczyła, ale była liderka rankingu wygrała 6:4, 6:3.

Z kolei w turnieju mężczyzn Kamil Majchrzak 1. rundę przeszedł bez problemu w 1 godz. 38 min. Zawodnik z Piotrkowa Trybunalskiego był znacznie lepszy od Włocha Andreasa Seppiego (6:1, 6:1, 7:5). W kolejnej fazie trafił na Alexa De Minaura. Australijczyk okazał się dla Majchrzaka za mocny i zwyciężył bez straty seta.

Kolejny rozczarowujący występ w Melbourne zaliczył Hubert Hurkacz. 11. zawodnik rankingu zakończył swój udział w turnieju już na 2. rundzie. Popularny Hubi przegrał z Adrianem Mannarino 0:3 w setach. 

Wynik finału mężczyzn:

Rafael Nadal 2:6, 6:7 (5-7), 6:4, 6:4, 7:5 Danił Miedwiediew

Wynik finału kobiet:

Ashleigh Barty 6:3, 7:6 (7-2) Danielle Collins

Dodaj komentarz