Pierwsze sportowe podmuchy zimy

Po długiej wiosenno-letniej przerwie wraca z wolna rywalizacja najlepszych sportowców specjalizujących się w dyscyplinach śnieżno-lodowych. Na początek zaprezentowali się specjaliści narciarstwa alpejskiego. Gigant w Soelden jak co roku powitał sportową zimę.

Jeszcze przed pierwszym sportowym startem zapadła ważna, pozasportowa decyzja. Na kolejnym zjeździe zarządu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej – FIS, podtrzymano decyzję wyłączającą Rosjan i Białorusinów z zawodów w sezonie 2022/2023. 

Międzynarodowa Federacja Narciarska postanowiła utrzymać w mocy decyzję o wykluczeniu rosyjskich i białoruskich sportowców z rywalizacji pod egidą FIS” – przekazał jeden z wiceprezydentów organizacji, Martti Uusitalo, który przyznał, że decyzja zapadła jednogłośnie.

Brak startu reprezentantów krajów prowadzących i sprzyjających wojnie w Ukrainie nie umniejszy rangi rywalizacji. Najlepsi sportowcy będą walczyć przez kolejne tygodnie o Kryształowe Kule Pucharu Świata oraz medale Mistrzostw Świata, które każda dyscyplina rozegra na przełomie lutego oraz marca.

Falstart narciarek

Od 1993 roku lodowiec Roetenchach, położony w tyrolskiej części Austrii, wita najlepszych alpejczyków i najlepsze alpejki świata. Wysokość startu i idealne przygotowanie trasy zazwyczaj sprzyjało pięknej inauguracji sezonu. W tym roku sytuacja była tylko w połowie satysfakcjonująca. Pogoda przeszkodziła, a poszkodowane zostały alpejki. W sobotnie przedpołudnie wszyscy czekali na start kompletnej konkurencji w cyklu. Walka w ciasnych skrętach z dużą prędkością miała wskazać faworytkę wyścigu o kryształowy glob. Mikaela Shiffrin, Petra Vlhova, Federica Brignone i inne miały potwierdzić swoje doskonałe letnie przygotowania. Duże oczekiwania związane z pierwszym startem sezonu miała także najlepsza polska alpejka ostatnich lat. Maryna Gąsienica-Daniel głośno mówi o progresie formy i oczekiwaniach, w których podium już nie majaczy, a żywo pojawia się na horyzoncie. Niestety żadna z wielkich alpejek nawet nie miała możliwości stanąć w bramce startowej. Obfite opady mokrego śniegu uniemożliwiły przygotowania bezpiecznej trasy. Wyścig odwołano i zapowiedziano dodanie go do innego minicyklu PŚ. Apetyty nie tylko alpejek, ale też wszystkich obserwatorów jedynie wzrosły. Kolejne spotkanie z najlepszymi narciarkami w listopadzie zapowiada się niezwykle interesująco. 

Narciarze na start

Panowie mieli znacznie więcej szczęścia. Pogoda, mimo iż zupełnie nie zimowa, o śniegu i mrozie mowy nie było, dała zielone światło rywalizacji. Ta rozpoczęła się świetnym pierwszym przejazdem mistrza olimpijskiego i najlepszego zawodnika ubiegłego roku Marco Odermata. Szwajcar jako jedyny złamał barierę minuty i do samego końca pozostał liderem. W sekundzie straty do faworyta zmieściło się sześciu zawodników. Na czele peletonu byli Norwegowie z Lucasem Braathenem oraz Henrikiem Kristoffersenem. Najbliżej Odermata był jednak znów Słoweniec Zan Kraniec. Tak jak na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, to ta dwójka wiodła prym w zawodach na austriackim lodowcu. W drugim przejeździe doszło do dużych zmian. Wielki awans zanotował Amerykanin Tommy Ford, który awansował z 26. na 6. pozycję. Najlepszy czas drugiego przejazdu i tylko 0,19 sekundy dzieliło go od podium. To ostatecznie wywalczyli Odermat, Kraniec i Kristoffersen. Nieudany start sezonu zaliczył były triumfator PŚ Francuz Alexis Pinturault. Ex mistrz świata w gigancie po dobrym pierwszym przejdzie, słabo wypadł w drugiej części i z 8. spadł na 20. miejsce. Na starcie pojawili się także specjaliści od konkurencji szybkościowych. Nie zawojowali zawodów, ale potwierdzili głód rywalizacji. Za plecami Odermata i Kristoffersena czaić się za chwilę zaczną Aleksander Kilde, Dominik Paris czy Matthias Mayer. 

Kolejne starty alpejczyków i alpejek zaplanowane na dwa kolejne weekendy zostały odwołane. Włosko-szwajcarski ośrodek Zermatt-Cervinia przegrał z wiosenną pogodą w całej Europie i nie zorganizuje zjazdów. Miały być to pierwsze w historii zawody rozgrywane w dwóch krajach…

Na resztę jeszcze chwilę poczekamy

Szybki początek zimowych sportowych zmagań gwarantuje emocje przez najbliższe pięć miesięcy. Już za niecałe dwa tygodnie rywalizację rozpoczną skoczkowie i skoczkinie, którzy po raz pierwszy zimowy sezon zainaugurują rywalizacją na igielicie. Dłużej poczekać nam przyjdzie na biegaczki i biegaczy oraz biathlonistki i biathlonistów. Ci zawody w nowym sezonie zaplanowane mają na koniec listopada. Niecierpliwość z pewnością zostanie wynagrodzona piękną, zaciętą rywalizacją w każdej z zimowych konkurencji.

Źródło zdj.: FIS Facebook

Dodaj komentarz