(Nie) wszyscy skończymy w ziemi — alternatywne metody pochówku

Według danych CBOS z 2019 roku na temat stosunku do śmierci i zwyczajów funeralnych zdecydowana większość Polaków myśli o śmierci bardzo rzadko lub wcale.

Tym bardziej nie dziwi fakt, że niewiele dyskutuje się na temat samego sposobu pochówku. W XXI wieku spoczęcie kilka metrów pod ziemią nie jest jedyną opcją, a rozważanie, którą kiedyś wybierzemy, może być nie tyle przerażające czy smutne, ile zaskakujące — ponieważ  wybór jest już dosyć duży. 

Dlaczego zmiany? 

Cmentarze rozrastają się w błyskawicznym tempie. Szacuje się, że każdego dnia w Polsce umiera około 1100 osób, z czego znaczna większość jest chowana w sposób konwencjonalny. Według danych z 2016 roku w Polsce kremacji ulega około 30-40% ciał. Jeśli tradycyjna metoda pochówku nadal będzie najpopularniejsza, może spełnić się scenariusz, w którym zmarli będą zajmować miejsce żywym. Największy cmentarz w Polsce — Cmentarz Centralny w Szczecinie — ma 173 hektary powierzchni i jest trzecim co do wielkości cmentarzem w Europie. „Zabieranie” miejsca żywym to jedno, ale konwencjonalny sposób pochówku ma też negatywny wpływ na środowisko. Do produkcji trumien potrzeba przede wszystkim drewna, metali, następnie w grę wchodzi logistyka i transport generujące kolejne koszty i materiały. Każdy też zapewne zauważył, ile co roku wytwarza się śmieci na 1 listopada — znicze, sztuczne kwiaty, wiązanki, ozdoby, które i tak po jakimś czasie lądują w koszu. Natomiast sam rozkład zwłok powoduje przenikanie do ziemi silnych substancji karcynogennych opartych na formaldehydach (używanych w procesie kremacji), które zanieczyszczają glebę. Skutecznie utrudnia to rozwój flory i fauny jak i wyklucza potencjalne zagospodarowanie terenu cmentarza w inny sposób. 

Wszyscy do urn

Wydaje się, że skoro metody tradycyjne mają więcej minusów niż plusów, to powinniśmy wybierać tę drugą najpopularniejszą opcję, czyli kremację. Przez lata była ona uznawana za bardziej ekologiczną wersję pochówku, jednak okazuje się, że również i ona ma wiele wad. Oczywiście wywiera mniejszy wpływ na środowisko już po pochówku, a do wykonania urn potrzeba znacznie mniej materiałów i rozwiązań logistycznych, jednak sam proces spalania emituje do atmosfery wiele szkodliwych substancji. Tak naprawdę to, czy wybór kremacji będzie miał lepszy wpływ na środowisko, zależy od tego, jaki będzie dalszy los prochów. Jeśli urna zostanie zakopana w ziemi, opatrzona marmurowym nagrobkiem to różnica między metodą tradycyjną a kremacją jest znikoma.

Alternatyw jest wiele. Przyszłość już nadeszła — kremacja i metoda tradycyjna nie są już jedynymi opcjami pochówku, do których mamy dostęp. Z upływem czasu pojawiają się coraz to nowsze i bardziej ekologiczne rozwiązania. 

Trumna z papieru

Produkowana przez firmę Ecopod trumna wykonana jest ręcznie z gazet pochodzących z recyklingu i wykończona papierem z pulpy morwowej. Dostępna jest w kilku wersjach kolorystycznych, również jako urna. Obecnie dostępne w sprzedaży są tylko urny (koszt około 60 funtów), ponieważ firma poszukuje nowych miejsc do produkcji.

Trumna z grzybni

„Żywa trumna” stworzona przez bio-projektanta Boba Hendrixa to w stu procentach naturalny projekt. Wytwarzana jest przez hodowlę grzybni wokół ramy w kształcie trumny jedynie w 7 dni, a do produkcji nie potrzeba ani elektryczności, ani sztucznego światła. Koszt takiej trumny to obecnie 1495 dolarów.

Biodegradowalny garnitur pogrzebowy 

„Infinity burial suit” to produkt firmy Coeio stworzony wraz z projektantem mody zero waste Danielem Silversteinem. Składa się on z grzybów i mikroorganizmów, które pomagają w rozkładzie ciała, neutralizują toksyny i przenoszą składniki odżywcze do gleby. Jego cena to około 1500 dolarów. 

Capsula Mundi i Bios Incube

Oba rozwiązania pomagają po śmierci „zamienić się” w drzewo. Capsula Mundi to biodegradowalna kapsuła grobowa, którą umieszcza się w ziemi, a następnie na jej powierzchni sadzi wybrane drzewo (koszt – 330 dolarów). Natomiast Bios Incube to biodegradowalny inkubator, który dosłownie przekształca prochy w drzewo, a w opiece nad nim pomaga dedykowana aplikacja. Ceny Bios Incube zaczynają się od 140 dolarów. 

Recompose

Firma Recompose specjalizuje się w kompostowaniu ludzkich szczątków. Ciało przykryte kawałkami drewna i roślinami przez 30 dni przebywa w specjalnej komorze, gdzie mikroby zajmują się rozkładem ciała. W wyniku tego procesu powstaje gleba bogata w składniki odżywcze, którą można przekazać odpowiedniej fundacji lub zabrać ze sobą. Każde ciało wytwarza około 0,75 metra sześciennego nawozu. Cena to 1500 dolarów. 

Resomacja

Czyli inaczej wodna kremacja. Ciało zmarłego poddaje się działaniu roztworu wody i wodorotlenku potasu w specjalnej komorze ciśnieniowej. Następuje rozkład ciała z wyjątkiem szkieletu, który po rozkruszeniu na proch przekazuje się rodzinie, a płyn biologiczny wylewa do ziemi. W tym procesie nie podgrzewa się ludzkiego ciała do tak wysokiej temperatury, jak w przypadku klasycznej kremacji, dlatego resomacja ma korzystniejszy wpływ na środowisko w postaci mniejszego śladu węglowego. Kremacja wodna jest obecnie dostępna w około połowy stanów w Ameryce i niektórych prowincjach Kanady. 

Promesja

Metoda, w której ciało zmarłego najpierw zamraża się, aby potem doprowadzić je do rozpadu na małe granulki. W ten sposób odchodzi się od konieczności wystąpienia procesów gnilnych, czego efektem jest niższe skażenie bakteriami wody pitnej. Prochy w formie granulek chowa się w ziemi, w specjalnej, biodegradowalnej trumnie, aby mogły posłużyć jako nawóz.

Alternatywnych form pochówku jest już całkiem sporo, zdecydowanie więcej niż udało mi się tutaj przedstawić, jednak większość firm bazuje właśnie na produktach biodegradowalnych — jedynie ich forma jest różna. Polskie prawo nie jest jednak gotowe na wszystkie nowe rozwiązania — niedostępna jest u nas na przykład resomacja. Zgodnie z ustawą z 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych teoretycznie jest możliwy pochówek w biodegradowalnej trumnie, urnie czy zamiana w drzewo, ale tylko na terenie cmentarza. Szczątki poza terenem cmentarza możemy pochować wyłącznie, składając je do katakumb (specjalnego pomieszczenia z niszami w ścianie, przeznaczonego do pochówku). Z innych alternatyw polskie prawo dopuszcza możliwość zatopienia zwłok w morzu, jednak tylko wtedy, gdy śmierć nastąpiła na okręcie na otwartym morzu.

Możliwości alternatywnego pochówku jest wiele, jednak nie ma wątpliwości, że prawo w przyszłości powinno dostosować się do zmian w tej sferze życia społecznego, abyśmy mogli zobaczyć ich prawdziwe efekty. 

Dodaj komentarz