Ankara – stolica z betonu

Miasto w samym centrum ponad 80-milionowego państwa. Położone pośrodku niczego. Dzisiaj liczy ponad pięć milionów mieszkańców. Łączy w sobie elementy charakterystyczne zarówno dla krajów europejskich jak i tych bliskowschodnich. Teoretycznie jest stolicą Turcji. Czemu zatem, gdy pytamy Turka o to, gdzie najmocniej bije jego serce, to za każdym razem odpowiedź brzmi Istambuł?

Ankara zajmuje powierzchnię około 25 000 km2 na wyżynie Anatlolijskiej. Co ważne, od dziesięcioleci był to strategiczny punkt na mapie ośrodków produkcyjnych Turcji. Do samej Ankary nie polecimy bezpośrednim lotem z żadnego polskiego lotniska. Konieczny jest transfer, oczywiście w… Istambule. Historia miasta łączy w sobie dzieje trzech potężnych imperiów. Pierwszym z nich było oczywiście państwo pod rządami Aleksandra Wielkiego, następnie w IV w. Ankara, pod nazwą Agora stanowiła stolicę Imperium Bizantyjskiego do XI w., by później trafić w ręce Turków Osmańskich na ponad 600 lat. Po pierwszej wojnie światowej, za sprawą bohatera narodowego – Mustafy Kemala Ataturka stała się stolicą Republiki Tureckiej. 

Kult Ataturka 

Fenomen postaci Mustafy Ataturka warto zacząć omawiać od tłumaczenia jego przydomka. Znaczy on w bezpośrednim przekładzie nic innego jak „Ojciec Turków” lub „Ojciec wszystkich Turków”. Jawi się on niczym Big Brother z Orwellowskiego klasyka, jako osoba czuwająca nad wszystkimi obywatelami byłego Imperium Osmańskiego. Jego wzrok podąża za nami na każdym kroku, a już szczególnie w miejscu, jakim jest Ankara – jego ukochane miasto. Co chwile obserwować możemy jego plakaty, pomniki, flagi i bilbordy tworzone przez przedstawicieli władzy. Na dodatek, na każdym rogu widzimy także liczne graffiti, malowane przez samych Turków, którzy bez wątpienia kochają byłego prezydenta, ojca, wodza, a nade wszystko cudownego męża stanu. Wielu z obywateli Turcji ma także jego portret w co najmniej jednym pomieszczeniu w domu. Nie sposób zaprzeczyć, iż kult, jakim otoczony jest Ataturk skłania do przemyśleń i stawia konkretne pytanie – czy coś podobnego mogłoby mieć miejsce w Polsce? 

Co warto zobaczyć w Ankarze? 

Po dotychczasowej lekturze tego tekstu nikogo zatem dziwić nie powinno, że kluczowym miejscem na mapie Ankary, jakie należy w pierwszej kolejności odwiedzić, jest Mauzoleum i Muzeum Ataturka. Do samego miejsca, które znajduje się na wzniesieniu, prowadzi kilometrowa droga, którą musimy pokonać pieszo. Sama budowla muzeum jest imponujących rozmiarów, podpierają ją kilkunastometrowe kolumny. W środku znajdziemy woskową figurę Ataturka, liczne przedmioty do niego należące, a w podziemiach zmumifikowane ciało. 

Kolejnym punktem obowiązkowym podczas wizyty w Ankarze jest stare miasto – Ulus i cytadela, która stanowi jego piękne zwieńczenie. Jest to historyczna część miasta. Zwiedzanie cytadeli jest bezpłatne. Warto wybrać się tam (a może raczej wspiąć) o odpowiedniej godzinie, tak by podziwiać panoramę całej Ankary przy zachodzie słońca. Sama dzielnica, jaką jest Ulus, pozwala nam zapomnieć o tym, iż jesteśmy w wielkim mieście. Liczne, stare budowle, restauracje, sklepiki z przyprawami, pamiątkami i ręcznymi wytworami, to coś, czemu zdecydowanie warto się przyjrzeć, a nawet pozwolić się zgubić w niekończących się, krętych uliczkach. 

Zwiedzanie jakiegokolwiek tureckiego miasta nie może się obejść bez wizyty w meczecie. Meczet Kocetepe zdecydowanie wart jest naszej uwagi. Zbudowany był pod koniec XX wieku w stylu neogotyckim, jednak w specjalnej wersji, charakterystycznej dla architektury osmańskiej. Budowla do złudzenia przypomina Blue Meczet, który położony jest w sercu Istambułu i stanowi dumę Turków. 

Stolica Turcji swoim stylem doskonale odzwierciedla poglądy jej twórcy. Wszechobecny socjalizm, a razem z nim monumentalizm, morze betonu, chłodny i poważny charakter, nie odzwierciedlają tego, jak pięknym, barwnym i zaskakującym krajem jest Turcja, która od wieków znajduje się na pograniczu światów, niepowtarzalnie łącząc w sobie wiele kultur.

Źródło zdjęcia: Pixabay / mfk

Dodaj komentarz