„Wednesday’s child is full of woe” – recenzja bijącego rekordy popularności serialu Netflixa

Tej dziewczyny nie trzeba nikomu przedstawiać. Serial pt. „Wednesday” w reżyserii Tima Burtona, Jamesa Marshalla i Gandja Monteiro zadebiutował 23 listopada, nomen omen – w środę, i już zdążył pobić rekordy oglądalności. Uplasował się na pierwszym miejscu pod względem czasu odtwarzania w ciągu tygodnia w kategorii seriali anglojęzycznych na Netflixie. Oglądano go aż w 83 krajach łącznie przez 341,23 miliona godzin. Czy produkcja słusznie podbiła serca widzów?

Popkultura nie zapomniała o „Rodzinie Addamsów”. Historia fikcyjnej rodziny o specyficznym poczuciu humoru i zamiłowaniu do sadyzmu znana jest od pokoleń i z tego powodu co parę lat wraca do nas w formie filmów live action oraz animacji. Jedną z takich ekranizacji stworzył w 2019 roku Tim Burton – reżyser produkcji w mrocznym i groteskowym stylu, takich jak „Edward Nożycoręki”, „Gnijąca Panna Młoda”, „Sok z żuka” czy „Jeździec bez głowy”. Po paru latach zdecydował się jednak na ponowne wykorzystanie historii ekscentrycznej rodziny i stworzenie serialu o nastoletniej córce Morticii i Gomeza Addamsów. 

Fabuła serialu

Już na samym początku ośmioodcinkowej produkcji Wednesday zostaje wyrzucona ze szkoły po tym, jak zemściła się na prześladowcach swojego młodszego brata, Pugsleya. Trafia do Akademii Nevermore, która jest prywatną szkołą z internatem. Uczęszczają do niej wszelkiego rodzaju indywidua – od wampirów po syreny. W młodości uczyli się tam również rodzice Wednesday. Sadystyczne usposobienie i czarny humor nastolatki idealnie wpasowują się w mroczny klimat miejsca. Jednak ta chce się za wszelką cenę stamtąd wyrwać. Aż do momentu, kiedy odkrywa, że mury Nevermore skrywają mroczne tajemnice. Okazuje się bowiem, że okolicę Akademii terroryzują mordercze siły. Zagadkowe wydarzenia, w tym niewyjaśnione i makabryczne zabójstwa, przyciągają uwagę bohaterki, która postanawia zgłębić sekrety szkoły i kilkusetletnią zagadkę pobliskiego miasteczka Jericho. 

Klimat serialu 

Wyjątkowej gotyckiej atmosfery dodają serialowi zdjęcia, zrealizowane nie w Vermont w USA, gdzie oryginalnie dzieje się akcja, a w ojczyźnie Drakuli – w Rumunii. Miasteczko stworzone na potrzeby serialu powstało w studiu filmowym w mieście Buftea. Szczególnie zjawiskowy jest wygląd gotyckiej posesji szkoły Nevermore, którą w rzeczywistości okazuje się być rumuński Zamek Cantacuzino. Idealnym dopełnieniem miejsca akcji jest także świetne oświetlenie. Zachwycają również stroje aktorów – w szczególności kreacje głównej bohaterki, wszystkie utrzymane w bieli i czerni (Wednesday ma alergię na kolory). W produkcji nie brakuje też licznych easter eggów. Na przykład, w fabułę serialu wplecione zostały charakterystyczne dwa pstryknięcia palcami, które po raz pierwszy pojawiły się w piosence przewodniej „Rodziny Addamsów” z lat 60. Ponadto, co ciekawe, akademik, w którym mieszka Wednesday nazywa się Ofelia, czyli tak jak siostra jej matki – Morticii Addams. Najbardziej zaskakujące okazało się jednak to, że w serialu wystąpiła też, już dorosła, najsłynniejsza Wednesday z „Rodziny Addamsów” Barry’ego Sonnenfielda (lata 90.), czyli Christina Ricci. Zagrała nauczycielkę botaniki w Nevermore, Marilyn Thornhill. Nie zabrakło też niespodzianek od reżysera. W gabinecie dyrektorki Nevermore znajduje się mała skurczona głowa nawiązująca do „Soku z żuka”.

Obsada Wednesday”

W tytułową rolę w spin-offie wcieliła się utalentowana Jenna Ortega znana z serialu „Ty” oraz „Jane the Virgin”. Widzowie zostali oczarowani jej cynicznym i niewzruszonym wyrazem twarzy, a także przenikliwym spojrzeniem. Główna bohaterka przykuwa uwagę widzów, prawie nie mrugając i fantastycznie balansując między groteskową psychopatią a urzekającym czarnym humorem oraz językiem pełnym gier słownych. Nie umknęło również uwadze wszystkich śledzących media społecznościowe, że wymyślony przez Ortegę taniec, który Wednesday wykonała na szkolnym balu, stał się tiktokowym viralem. 

W obsadzie serialu znalazło się również mnóstwo gwiazd. Catherine Zeta-Jones zagrała pełną wdzięku matkę Wednesday – Morticię Addams. Luis Guzmán odtworzył rolę Gomeza. Gwendoline Christie, znana między innymi z „Gry o tron”, wcieliła się w rolę dyrektor Weems. Nawet wujek Fester – Fred Armisen – pojawiający się gościnnie w jednym odcinku serialu, zdecydował się na sporą metamorfozę dla roli i zgolił głowę, by uwiarygodnić graną przez siebie postać. Jednym ze znaczących bohaterów „Wednesday” był też Rączka, który pomagał głównej bohaterce podczas rozwiązywania tajemnic Akademii Nevermore. Jego rolę z poświęceniem odegrał magik i iluzjonista Victor Dorobantu.

Oryginalna produkcja czy mainstreamowy serial o nastolatkach?

Część widzów twierdzi jednak, że zawiodła się na serialu. Wielu z nich spodziewało się po Timie Burtonie bardziej mrocznej i groteskowej produkcji nakręconej w niemainstreamowy sposób. Okazuje się jednak, że „Wednesday” różni się od dotychczasowych filmów i seriali tego reżysera. Poza wątkiem makabrycznych morderstw, charakteryzacją głównej bohaterki oraz wnętrzem Akademii Nevermore przypominającej nieco Hogwart nie uświadczy się w nim atmosfery grozy. Krytycy serialu Burtona mają mu za złe poddanie się klimatowi netfliksowych seriali dla kategorii wiekowej 13+. Aby zadbać o nastoletnich widzów, „Wednesday” podejmuje tematy typowe dla produkcji młodzieżowych, czyli potrzebę przynależności do grupy, brak akceptacji, rywalizację, przyjaźń i pierwsze miłości. Wymogi platformy ograniczyły nieco wyobraźnię ekscentrycznego reżysera i kazały mu wpisać swój pomysł w ramy teen dramy. Co więcej, jak sugeruje tytuł, główną bohaterką serialu jest córka Addamsów i to na niej skupiają się wątki fabularne, a to spowodowało to, że wielu fanów „Rodziny Addamsów” odczuło niedosyt wynikający ze znikomej obecności Morticii, Gomeza i Pugsleya na ekranie. 

Mimo wszystko serial „Wednesday” to bez wątpienia produkcja warta obejrzenia. Podczas seansu można się zaśmiać, wzruszyć, ale też nieźle zaskoczyć. Fani serialu z niecierpliwością wypatrują już kolejnego sezonu przygód Wednesday Addams. Koniec ósmego odcinka napawa jednak nadzieją, że będziemy mieli jeszcze okazję obejrzeć Jennę Ortegę w roli ekscentrycznej bohaterki. Oby tak faktycznie było!

Dodaj komentarz