Traumatyczne dzieciństwo znanej aktorki dziecięcej

„Cieszę się, że moja mama umarła”, czyli książka autorstwa Jennette McCurdy swoją premierę w Polsce miała 24 stycznia, jednak w Stanach kupić ją było można już 9 sierpnia zeszłego roku. Książka ze względu na liczne opisy zaburzeń odżywiania zdecydowanie nie jest lekturą dla każdego.

Książka rozpoczyna się, kiedy autorka jest dzieckiem. Opisuje wtedy swoje szóste urodziny. Użycie czasu teraźniejszego pozwala nam zagłębić się w wydarzenia i sprawia wrażenie, że podążamy przez życie wraz z Jennette, która już od pierwszych stron szokuje szczerością. Krótkie rozdziały sprawiają, że książka jest dynamiczna i bardzo szybko się ją czyta. Z czasem, kiedy Jennette jest coraz starsza, język zmienia się coraz bardziej, a nawet zaczynają się w nim pojawiać wulgaryzmy.

Na samym początku widzimy, jak Jennette podziwia swoją mamę Debrę, robi to jak każde dziecko. Opisuje, jaka jest piękna i że najbardziej lubi, kiedy nie nosi makijażu, jednak widzi, że jej mama poświęca na niego wiele czasu i nie wychodzi bez niego z domu. Z wiekiem jej relacja z mamą wciąż jest bardzo bliska i w pewnym momencie Debra zauważa, że może spróbować przelać na córkę swoje niespełnione marzenie o zostaniu aktorką. Mała Jennette zgadza się chodzić na castingi, aby uszczęśliwić swoją mamę. Z biegiem czasu odkrywa, że nie lubi grać, jednak przed mamą udaje, że sprawia jej to przyjemność. Dochodzi do wniosku, że interesuje ją pisanie. Kiedy przynosi mamie scenariusz, który napisała, nie spotyka się z pozytywnym odbiorem. Debra w panice pyta, czy jej córka woli pisanie, jednak Jennette kłamie, aby jej mama była szczęśliwa. Kiedy jakiś czas później porusza z mamą temat aktorstwa i przyznaje się, że nie chce już więcej grać, jej mama wpada w histerię. Widząc to, Jennette wycofuje swoje słowa, co natychmiast zmienia nastrój jej mamy o 180 stopni.

Okres dojrzewania

Kiedy Jennette odkrywa, że wchodzi w okres dojrzewania, zaczyna panikować, ponieważ nie chce dorastać. Ma obawy, że jej mama nie będzie jej wtedy kochać tak samo, ponieważ często kiedy ją przytula, mówi do niej, że ma pozostać mała. Kiedy pyta mamę, jak powstrzymać dojrzewanie, ta proponuje jej deficyt kaloryczny i przyznaje się, że sama go stosuje. W każdą niedzielę waży ją i mierzy jej uda miarką. Jennette postanawia jednak sama ważyć się pięć razy dziennie, ponieważ pięć to jej szczęśliwa liczba. Przez całą książkę przewija się wiele podobnych odniesień, co wskazuje, że Jennette może cierpieć na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Drastyczne odchudzanie przynosi efekty i Jennette chudnie o trzy rozmiary, co sprawia, że nosi dziecięcy rozmiar S. Waga nie uchodzi jednak niezauważona, ponieważ kiedy razem z mamą idzie do lekarza, zauważa on, że Jennette waży o wiele za mało. Debra kłamie na temat tego, że nie zauważyła żadnej różnicy w odżywianiu córki. Jennette, podsłuchując rozmowę, słyszy wtedy po raz pierwszy słowo „anoreksja”. Po raz kolejny spotyka się z nim, kiedy mama jednej z dziewczynek z zajęć dodatkowych zostaje dłużej, czekając, aż Debra się zjawi, aby zaproponować jej dobrego specjalistę w sprawie zaburzeń odżywiania. Wszyscy zakładają, że waga Jennette wynika z tego, że sama przestała jeść, jednak nikt nie spodziewa się, że to właśnie jej mama wpaja jej niezdrowe nawyki żywieniowe.

Mimo że Jennette już dojrzewa, wciąż kąpana jest przez swoją mamę. Przyznaje, że od bardzo dawna nienawidzi pryszniców. Debra tłumaczy jej, że sama nie potrafiłaby umyć włosów oraz nałożyć odżywki. Jej mama z zawodu jest fryzjerką, więc Jennette ufa jej w tej kwestii. Bardzo często dla oszczędności czasu mama myje ją razem z jej starszym bratem. Kiedy zapytał kiedyś, czy może umyć się sam, ich mama rozpłakała się, więc postanowił odpuścić. Jennette pozwala mamie, aby dokonywała oględzin jej piersi oraz miejsc intymnych, nawet przy bracie. Ma to zapewnić szybkie wykrycie jakichkolwiek zmian na ciele, które mogą okazać się rakiem. Dziewczyna opisuje, jak podczas pryszniców „odpływa” i ma wrażenie, jakby znajdowała się poza swoim ciałem. Krępuje ją to, co robi jej mama, ale nie ma jak tego zmienić, ponieważ wie, jak jej mama na to zareaguje.

Jennette mówi, że jako jedyna jest w stanie zrozumieć emocje swojej mamy. Zawsze wie, czego się spodziewać, ponieważ poświęciła całe życie na obserwację, aby móc zawsze trzymać rękę na pulsie. 

Na planie „iCarly”

Kiedy Jennette dostaje rolę w „iCarly”, niewiele się zmienia. Jeden z producentów serialu, nazywany w książce „Twórcą” – wielu podejrzewa, że jest to Dan Schneider, ze względu na to, ile kontrowersji na jego temat wyciekło w ostatnich latach do sieci – również nie jest łatwą osobą do współpracy. Jennette pisze o tym, że ma on dwa oblicza. W niektórych momentach potrafi wychwalać daną osobę, co sprawia, że czuje się ona ważna, a w innych momentach jest w stanie poniżyć i zmieszać kogoś z błotem. Wspomina, że w jego pobliżu czuje się podobnie jak przy mamie. Przyzwyczajona do ciągłego napięcia nie jest w stanie zauważyć toksyczności tego zachowania. W pewnym momencie, kiedy Jennette ma osiemnaście lat, „Twórca” namawia ją do picia alkoholu. Jennette godzi się, słysząc, że aktorzy z „Victoria znaczy zwycięstwo” wciąż piją. 

Zły wpływ otoczenia sprawia, że Jennette nie do końca wie, jak zachowywać się w bliskiej relacji z drugim człowiekiem. Jej pierwszy chłopak jest od niej dużo starszy. Aby się z nim spotykać, musi ukrywać się przed mamą oraz mediami. Kiedy Jennette wybiera się z nim na wakacje i do sieci trafiają ich wspólne zdjęcia, dostaje maila od swojej mamy, w którym ta obrzuca ją obelgami, zarzuca jej, że przytyła, mówi, że nie chce jej już znać, a na koniec wymaga wysłania pieniędzy na nową lodówkę.

Zaburzenia odżywiania

Z anoreksji Jennette przechodzi w kompulsywne objadanie, a następnie w bulimię. Za każdym razem, kiedy zje za dużo, myśli tylko o tym, jak rozwiązać ten problem. Idealnym rozwiązaniem okazują się wymioty. Bulimia nie jest jednak jedynym problemem, ponieważ Jennette powoli wpada w uzależnienie od alkoholu. Znajduje w nim ucieczkę od codziennych problemów. 

Podczas kręcenia „iCarly” Debra znów zaczyna chorować na raka. Po godzinach na planie Jennette spędza dni w szpitalu, siedząc przy łóżku mamy. Kiedy Debra umiera, Jennette musi odnaleźć się w nowym świecie, bez mamy. Zatapia smutek w jedzeniu i alkoholu. Z czasem sytuacja się jednak zmienia. Kiedy kolejny chłopak Jennette trafia do szpitala z problemami psychicznymi, postanawiają, że czas, aby oboje wyzdrowieli. Jennette wybiera się na terapię, jednak nie przynosi ona odpowiednich skutków. Dopiero drugi terapeuta potrafi jej pomóc i metodą prób i błędów udaje im się poprawić sytuację. Droga z wychodzenia z zaburzeń odżywiania jest jednak bardzo długa. Jennette musi pogodzić się z tym, że gdyby nie toksyczna mama, nie znajdowałaby się obecnie w tym miejscu.

Książka posiada wiele drastycznych opisów dotyczących zaburzeń odżywiania oraz toksycznych relacji z mamą, a także osobami, z którymi Jennette się spotykała. Zdecydowanie nie jest ona dla wszystkich, jednak jeżeli zastanawialiście się nad jej przeczytaniem, zdecydowanie polecam to zrobić.

Źródło zdjęcia: Okładka książki

Dodaj komentarz