Read, Steady, Roll! – Recenzja Trigun Stampede

Zdjęcie jest kadrem z anime. Przedstawia Vasha, bohatera anime, który celuje rewolwerem w środek ekranu. Ubrany jest w czerwony płaszcz, rozwiany na wietrze i czarną bluzkę i spodnie. Ma blond włosy i okulary przeciwsłoneczne.

Trigun to jedna z najpopularniejszych mang lat 90. minionego wieku. Przez lata zebrała rzeszę oddanych fanów. W 1998 roku doczekała się nawet pierwszej serialowej adaptacji anime o tym samym tytule. Jednakże, chociaż sequel mangi Trigun – Trigun Maximum wychodził aż do 2007 roku, to popularność Triguna wraz upływem lat malała. Nie miał on szans konkurować z ogromną ilością nowych tytułów, które zalewały rynek. Anime i manga Trigun stała się jedynie gratką dla koneserów i “miłośników staroci”. Najprawdopodobniej widmo całkowitego zapomnienia nadal wisiałoby nad Trigunem, gdyby nie – Trigun Stampede – remake, który swoją premierę miał na początku 2023 roku i odwrócił losy gry, a także na nowo przywrócił Triguna do życia.

Fabuła anime

Akcja remake’u rozgrywa się na pustynnej planecie zwaną “No Man’s Land”. Dwójka reporterów Meryl Stryfe i Roberto De Niro przemierza pustynię w poszukiwaniu niesławnego przestępcy – Vasha the Stampede – „Humanoidalnego Tajfunu”. Jednakże człowiek, którego znajdują w pobliżu opustoszałego miasta Jeneora Rock, w niczym nie przypomina śmiercionośnego terrorysty, którego się spodziewają. W rzeczywistości Vash jest pacyfistą i beztroskim włóczęgą, który jest bardzo szanowany przez mieszkańców miasta. Jego zła reputacja w rzeczywistości wynika z okrucieństw popełnionych przez jego brata bliźniaka znanego pod pseudonimem Millions Knives.

Wkrótce do miasta przybywają łowcy nagród skuszeni wysoką nagrodą za głowę Vasha. Ich brutalny pościg wprowadza chaos do miasta i stanowi zagrożenie dla cennej elektrowni. Dzięki swoim rewolwerowym zdolnościom Vash jest w stanie chwilowo powstrzymać chaos. Jednak wkrótce musi stawić czoła największemu złu: niepowstrzymanej niszczycielskiej sile swojego złowrogiego brata.

Różnice między wersjami

Poza oczywistą różnicą w oprawie graficznej (remake postawił na animacje 3D), między wersjami pojawiają się również różnice w fabule. Największą różnicą między Trigun i Trigun Stampede jest zdecydowanie ogólny charakter obu serii. Oryginał składa się z większej ilości odcinków, które wpływają na wolniejsze tempo i rozwój historii. Odbiorca może wczuć się w klimat pustynnej planety pozbawionej życia, a także mocniej zżyć z bohaterami, zrozumieć ich motywy i przeszłość. W Trigun Stampede nie ma miejsca na odpoczynek, po jednej ekscytującej walce nadchodzi od razu następna. Widać to już w pierwszych odcinkach, gdzie po pokonaniu jednych łowców głów od razu pojawiają się następni, aż pierwsze miasto zostaje całkowicie zniszczone.

Kolejną z bardziej widocznych zmian jest wprowadzenie do fabuły całkowicie nowej postaci Roberta De Niro. Robert jest doświadczonym reporterem w agencji prasowej Bernardelli. Posiada wieloletnie doświadczenie i pełni rolę mentora Meryl. Dzięki swojej pracy w agencji prasowej Robert ma bogatą wiedzę na temat No Man’s Land. Robert nosi pistolet Derringer. Jest to broń, której Meryl używała w oryginalnym anime i mandze. W Trigun Stampede nie pojawia się za to inna postać znana z oryginału – Milly Thompson. Jednakże zakończenie anime sugeruje, że Milly pojawi się w zapowiedzianym już drugim sezonie remake’u.

Bombardowanie recenzjami

Niestety ogłoszenie remake’u kultowej serii Trigun nie spotkało się jedynie z przychylnymi reakcjami wśród fanów. Część widzów oryginału na długo przed premierą Trigun Stampede pokazywało swoje niezadowolenie bombardując remake negatywnymi recenzjami na stronach z opiniami.

Dużo osób nawet po premierze pierwszego odcinka nadal nie chciało dać najmniejszej szansy Stampede. Masowo pojawiały się komentarze typu “animacja 3D to dno”, czy też „The OG Trigun rządzi”, przez co remake na początku miał przeraźliwie niski wynik i odstraszał od siebie nowych odbiorców, którzy nie chcieli marnować czasu na słabej jakości anime.

Mimo tego, mniej więcej w połowie sezonu, ludzie zaczęli dawać szansę Trigun Stampede. Powoli przekonywała się do tej wersji Triguna większa ilość osób, co sprawiło, że Stampede zostało jednym z popularniejszych anime zimy 2023.

Czy warto?

Pozostaje pytanie ,,czy warto Trigun Stampede obejrzeć?” Historia jest zdecydowanie trochę inna od oryginału, więc znając nawet fabułę pierwowzoru i tak można się paroma rzeczami zaskoczyć. Jednakże, dla niektórych, to odejście może być bardziej wadą niż zaletą. Jest również kwestia animacji 3D. Niektórzy ją uwielbiają, inni nienawidzą. Ja osobiście fanką animacji 3D nie jestem. Bardzo często kompletnie niszczy ona anime. Jednakże tutaj zupełnie mi ona nie przeszkadzała. Twórcy bardzo dobrze pokazali mimikę postaci oraz ich ruch – coś, z czym animacja 3D miewa problemy.

Moim zdaniem warto dać Trigun Stampede szansę i samemu się przekonać, zwłaszcza, jeśli lubiło się oryginalną serię.

Źródło zdjęcia: Kadr z anime Trigun Stampede

Dodaj komentarz