(Nie)idealna Barbie

Tłumy ludzi ubranych na różowo, zmierzających do kin z uśmiechami na ustach. Wszystko za sprawą filmu o najbardziej znanej lalce na świecie – Barbie. Należy przyznać, że trudno było o tej produkcji nie usłyszeć, bo marketing zrobiony był na naprawdę szeroką skalę, a trailer z najśmieszniejszymi momentami filmu szybko przeniknął do mediów społecznościowych. Czy jednak jest to tylko zabawna różowa komedia, na którą można iść ze znajomymi, żeby się pośmiać? O dziwo nie, bo ten film ma sporo więcej do zaoferowania widzom.

Czy można zrobić poważny film o najbardziej kultowej lalce w dziejach świata? Bo niewątpliwe Barbie taką zabawką jest. Filmy animowane z Barbie w roli głównej są bardzo popularnymi produkcjami i zwłaszcza dziewczynki dobrze znają ich fabułę. Jednak „Barbie”, która weszła właśnie do kin, nie jest nawet w najmniejszym stopniu produkcją dla dzieci. I, mimo że reklamowana jest jako film familijny, to jej ograniczenie wiekowe wynosi 13 lat – i tego powinniśmy się trzymać. „Barbie” to nie tylko radosna komedia, która doprowadza do śmiechu, a także cieszy oko widza cudowną scenografią i kostiumami, a historia, która porusza ważne społecznie tematy. 

Barbie Land 

Różowy, idealny świat, w którym każdy dzień jest jak z bajki. Nie ma zmartwień ani problemów, wszystko zawsze układa się dobrze, mleko nigdy nie jest przeterminowane, tosty się nie przypalają, a każdy dzień kończy się babskim wieczorem. Tak wygląda życie Barbie w cudownej krainie. Co musi się wydarzyć, żeby chcieć takie życie porzucić i zdecydować się na zmiany? 

Tytułową bohaterką filmu jest Barbie, a dokładniej stereotypowa Barbie, a więc taka, którą większość z nas widzi, gdy pomyśli o Barbie. W jej rolę wciela się Margot Robbie, która odgrywa tę rolę perfekcyjnie. Barbie żyje wraz z innymi Barbie w krainie zwanej Barbie Landem, gdzie wszystko jest perfekcyjne. Rzeczywistość zmienia się jednak w momencie, gdy tytułowa bohaterka zaczyna myśleć o śmierci, jej pięty zaczynają dotykać podłoża, a na nogach pojawia się cellulit. Barbie musi wyruszyć wówczas do prawdziwego świata w celu odnalezienia bawiącej się nią dziewczynki (a może i nie dziewczynki?) oraz odkrycia, co stoi za przyczyną jej aktualnego stanu. 

W tę jakże niebezpieczną podróż wyrusza z nią Ken. Oczywiście, Barbie Land jest zamieszkiwany również przez Kenów, którzy jednak stanowią jedynie tło dla Barbie, a ich jedynym zadaniem jest zabieganie o względy Barbie. Bo w tej krainie to Barbie rządzą – piastują wszystkie możliwe stanowiska, poczynając od prezydentki, listonoszki, przez wszystkie zawody wykonywane stereotypowo tylko przez mężczyzn. Ken to jedynie dodatek do Barbie, bo przecież od zawsze było tak, że była Barbie i Ken – nigdy sam Ken. I jeden z Kenów, dokładnie Ken plażowicz, w którego wciela się Ryan Gosling, wyrusza na gapę w podróż do świata realnego wraz z Barbie.

Świat realny 

Podróż do naszego świata jest pokazana w przepiękny bajkowy sposób, jednak sama rzeczywistość nie jest taka idealna ani z perspektywy Barbie, ani Kena. W zasadzie można powiedzieć, że jest to zupełnie oddzielna opowieść o tych dwóch bohaterach. Każde z nich przeżywa odmienną przygodę w świecie ludzi i kształtuje przez to samego siebie (podejmując antagonistyczne wobec siebie nawzajem decyzje, jak się potem okazuje). Film jest zderzeniem idealnego świata Barbie, w którym rządzą kobiety, z nieidealnym światem mężczyzn, w którym rządzą, ale jednak nie do końca, mężczyźni. Film w reżyserii Grety Gerwig jest opowieścią o feminizmie, kapitalizmie i patriarchacie. I wszystkie te rzeczy krytykuje w dosadny sposób. 

Barbie zderza się z rzeczywistością, w której kobiety wcale nie mogą robić wszystkiego (a tak się wydaje mieszkankom Barbie Landu – że dzięki lalkom Barbie kobiety mogą być, kim zechcą). Gdy główna bohaterka spotyka nastolatkę, która bawiła się nią w dzieciństwie (Ariana Greenblatt), zostaje w brutalny sposób sprowadzona na ziemię, że jednak jako lalka ma też wiele wad. Jako widzowie mamy okazję widzieć, jak w Barbie rodzą się emocje; jak nie umie sobie ona jeszcze z nimi radzić; jak wraz z upływem czasu zmieniają się jej decyzje. 

Z drugiej strony jest Ken, odkrywający w świecie ludzi patriarchat, który go fascynuje. Jest to jednak zupełne przeciwieństwo Barbie Landu. Ken jako lalka też nie jest w stanie pojąć pewnych schematów i zasad rządzących światem ludzi, jednak za wszelką cenę postanawia wprowadzić patriarchat w krainie Barbie. Więcej zdradzać nie można, żeby nie spoilerować, ale jest to naprawdę bardzo ciekawa opowieść. 

Nic nie jest idealne 

Można mieć poczucie, że głównym przekazem filmu jest pokazanie, że nic nie jest idealne i do niczego jako ludzie nie powinniśmy podchodzić jedynie w kategoriach: czarne lub białe. Bo między jedną a drugą skrajnością jest masa szarości. 

Może można zarzucić temu filmowi zbyt dużą prostotę. Wiele rzeczy jest tutaj powiedzianych wprost, widz nie musi się szczególnie natrudzić, żeby wyczytać coś między wierszami. Ale w założeniu tak miało być. Barbie jest lalką, która nie do końca jest w stanie pojąć zjawiska zachodzące w świecie ludzi, nie rozumie emocji, które się w niej rodzą, wszystko wydaje się jej skomplikowane. Wypowiedzenie pewnych rzeczy bez owijania w bawełnę jest w pewien sposób oczyszczające – i dla niej, i dla widza. 

Żyjąc w kraju, w którym patriarchat ma się bardzo dobrze, naprawdę warto się zastanowić nad tym przesłaniem filmu. Bo nie jest to tylko feministyczna produkcja, która krytykuje mężczyzn (można znaleźć takie opinie w internecie). Film krytykuje zarówno kobiety, jak i mężczyzn, krytykuje kapitalizm, patriarchat, konsumpcjonizm i feminizm. Pokazuje, że współcześnie, gdy stereotypowe role w społeczeństwie są zatracane, zaczyna się liczyć coś innego niż tylko płeć. Dlatego na pewno warto tę produkcję obejrzeć, bez względu na to czy w dzieciństwie bawiliśmy się Barbie i z jaką płcią się identyfikujemy. Film jest oczywiście komedią, momentami bardzo zabawną, ze świetną ścieżką dźwiękową („I’m just Ken” to arcydzieło), a jednak potrafi wzruszyć i skłonić do refleksji. 

Na ironię zakrawa jedynie fakt, że film krytykujący konsumpcję napędzi ją w ogromny sposób. Na pewno w górę pójdzie sprzedaż samych lalek, a liczba współprac różnych marek z Barbie cały czas rośnie i nie są to tylko ubrania i kosmetyki. To pokazuje smutny obraz naszego świata i może nad tym warto się zastanowić nawet bardziej niż nad samym filmem. 

Źródło zdjęcia: Oficjalny plakat filmu

Dodaj komentarz