„Nie nosisz? Sprzedaj!” – rozwój, zmiany i kłopoty Vinted

Na przestrzeni kilku ostatnich lat platforma Vinted stała się tak popularna, że zapewne mało kto nigdy o niej nie słyszał. Umożliwia sprzedaż ubrań, butów i dodatków z drugiej ręki. Obecnie jest to dosyć intensywny czas dla litewskiej firmy, która wprowadza znaczące zmiany w swoim funkcjonowaniu, ale jej działania nie umykają także zainteresowaniu UOKiK.

Historia Vinted rozpoczyna się w 2008 roku, kiedy Litwinka Milda Mitkute wraz z programistą Justasem Janauskasem tworzą platformę, gdzie Milda mogłaby sprzedawać swoje rzeczy i udostępniać tę możliwość innym osobom. Obecnie Vinted jest własnością litewskiej spółki Vinted UAB, działa już w piętnastu krajach, a wartość firmy wynosi ok. 4,5 miliarda dolarów. Od 2008 roku wiele się zmieniło. 

Kolejny sklep internetowy? 

Na początku aplikacja pełniła rolę wirtualnej tablicy ogłoszeń, jednak przeprowadzenie transakcji właściwej sprzedaży należało w stu procentach do kupującego i sprzedającego. Zazwyczaj sprzedający podawał osobie zainteresowanej numer konta, na który należało przelać odpowiednią kwotę, a następnie wysyłał przedmiot na właściwy adres uzgodniony z kupującym. Natomiast kilka lat temu wprowadzono opcję sprzedaży za pomocą funkcji Kup teraz”. Kiedy ją wybieramy, to system Vinted przetwarza całą transakcję i płatność – tak, jakbyśmy robili zakupy w każdym innym sklepie internetowym. Jedyną różnicą jest opłata za ochronę kupujących, która automatycznie dolicza się do każdej transakcji realizowanej za pomocą opcji „Kup teraz” i wynosi 2,90 złotych powiększone o 5% od ceny kupowanego przedmiotu. Jak wskazuje nazwa, jest to zabezpieczenie w sytuacji, gdyby zamówiony przedmiot nie spełniał oczekiwań kupującego i nie zgadzał się z informacjami zamieszczonymi w ogłoszeniu. W momencie otrzymania naszego przedmiotu aplikacja wymaga potwierdzenia, że zamówienie jest satysfakcjonujące – dopiero wtedy osoba sprzedająca otrzymuje pieniądze za swój przedmiot. Jeśli coś będzie z zamówieniem nie tak, możemy otworzyć spór i dogadać się ze sprzedającym, lub poprosić o pomoc Vinted. 

Zakupy w Czechach, Słowacji i na Litwie 

Na początku ubiegłego miesiąca firma Vinted ogłosiła serię zmian, które zaczęły się już 16 maja. Od tego czasu działa nowa platforma, natomiast ostateczne zamknięcie jej starej wersji nastąpiło 20 czerwca. Firma nie zmieniła nazwy ani identyfikacji wizualnej – największą zmianą na nowej platformie jest połączenie ze sobą użytkowników z Polski, Czech, Słowacji oraz Litwy. Vinted wprowadziło funkcję obsługi wielu walut, co w praktyce oznacza, że za kupowany przez nas przedmiot z Czech zapłacimy w złotówkach, jednak osoba sprzedająca otrzyma zapłatę w euro. Na ten moment, wysyłka międzynarodowa obsługiwana jest przez firmę DPD i kosztuje około 6 złotych. Każdy z dotychczasowych użytkowników Vinted w Polsce dostał specjalne zaproszenie do przeniesienia swojego konta na nową platformę. W taki sposób przeniesione zostaną ogłoszenia, zapisane wyszukiwania, zdjęcie profilowe i dane osobiste, tekst „o mnie”, adres i zapisane ustawienia wysyłki. Nie jest to możliwe natomiast ze środkami w portfelu Vinted, które zostały zgromadzone w wyniku transakcji ukończonych w starej wersji aplikacji. Zatem użytkownicy powinni samodzielnie wypłacić środki na swoje konta bankowe. Po 20 czerwca nie jest już możliwe przeniesienie swojego dotychczasowego konta (pozostaje nam założenie nowego konta na nowej platformie), jednak Vinted zapewnia, że wypłata zgromadzonych środków nawet po 20 czerwca nadal będzie możliwa. Dodatkowo, pojawiły się również trzy nowe kategorie przedmiotów, które od tej pory będą sprzedawane na Vinted: rozrywka, dom oraz zwierzęta. 

Vinted pod lupą UOKiK

Mimo że firma rozwija się w imponującym tempie, nie brak jej problemów. Zarówno do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jak i Europejskiego Centrum Konsumenckiego często trafiały skargi na Vinted, od momentu pojawienia się w aplikacji funkcji „Kup teraz”. W regulaminie korzystania z platformy nigdzie nie pojawia się informacja, jak dokonać zakupu bez ponoszenia opłaty za „ochronę kupujących”. Ponadto, użytkownicy nie są informowani, że do wypłacenia zgromadzonych środków konieczna może być weryfikacja tożsamości (na przykład poprzez przesłanie skanu dowodu tożsamości). UOKiK nałożył więc na Vinted karę grzywny w wysokości 5,3 miliona złotych, ponieważ firma „z powodu braku przejrzystych informacji godziła w zbiorowe interesy konsumentów”. Działania spółki Vinted są także analizowane na rynkach innych państw przez Consumer Protection Cooperation Network, w której współpracują ze sobą organy państw europejskich, także UOKiK. Prezes UOKiK poinformował również prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych o praktyce weryfikacji tożsamości poprzez żądanie skanów dowodu osobistego od użytkowników. Trzeba przyznać, że wydaje się ona co najmniej wątpliwa, szczególnie w obliczu unijnego rozporządzenia RODO. Możliwe zatem, że to nie koniec problemów litewskiej firmy. 

Czy lubisz korzystać z Vinted?

Na to pytanie część użytkowników na pewno nie może odpowiedzieć twierdząco. Każdy post na Facebooku Vinted pełen jest negatywnych komentarzy, w co drugim pada oskarżenie firmy o kradzież i niewypłacanie pieniędzy swoim użytkownikom. Wiele osób czuje się oszukanych, pojawiają się także treści o przygotowywaniu skargi zbiorowej. W sytuacji niepojawienia się przelewu na koncie bankowym, wiele osób wskazuje na utrudniony lub zerowy kontakt z pracownikami platformy. Użytkownicy wielokrotnie skarżą się również na awarie w aplikacji czy bezpodstawne usuwanie ogłoszeń. Natomiast ze strony Vinted nadal cisza – negatywnych komentarzy i opinii jest naprawdę dużo, jednak firma nie wydaje się tym zbyt przejęta. Średnia ocena aplikacji, z ponad 34 tysięcy opinii w App Store, wynosi 4,9/5; sama nigdy nie napotkałam na żaden problem korzystając z Vinted. Niemniej jednak liczba negatywnych opinii, która wciąż się powiększa oraz podobieństwo w ich treści są alarmujące – nie wspominając już o problemach z UOKiK czy przetwarzaniem danych osobowych. Wizerunkowi Vinted na pewno nie pomaga też fakt, że firma w żaden sposób nie komentuje fali negatywnych opinii. 

Vinted jest prawdopodobnie najpopularniejszą aplikacją do sprzedaży ubrań z drugiej ręki w Polsce. Dodawanie przedmiotów jest szybkie i nieskomplikowane, wybór wśród wystawionych rzeczy ogromny, a ceny zdecydowanie niższe niż chociażby w sklepach internetowych. Niestety wygląda na to, że im bardziej platforma się rozwija, tym szybciej mnożą się także jej problemy. Sprzedawanie i kupowanie jest szybkie i przyjemne – ale okazuje się, że nie zawsze i nie dla wszystkich.

Dodaj komentarz