Disney +  – nowa jakość

Rynek internetowych platform streamingowych oferujących bogatą ofertę filmów i seriali jest już w Polsce dość duży. Jednak gdy 14 czerwca pojawiło się coś nowego – Disney+, wielu od razu zdecydowało się na zakup subskrypcji. Czego można się spodziewać po tej aplikacji, co tam znajdziemy i czy stanie się ona poważnym konkurentem, a nawet zagrożeniem dla Netflixa czy HBO?

Co można tam znaleźć?

Choć ta platforma pojawiła się dopiero kilka tygodni temu, to już można znaleźć na niej masę filmów i seriali, a oferta uzupełniania jest co tydzień. Produkcje podzielone są według wielu kategorii, a głównymi z nich są producenci. Pierwszym z nich jest oczywiście Disney, gdzie znaleźć można całą gamę bajek, które pojawiały się na przestrzeni wielu lat. Co więcej, swoje miejsce mają tu też takie tytuły jak „Piraci z Karaibów”, „High School Musical” czy ostatnio nagrodzona Oscarem – „Cruella”. Jednak to zdecydowanie nie wszystko. W tej kategorii znajdują się seriale znane większości z młodzieńczych lat – te, które można było oglądać na popularnym kanale telewizyjnym – Disney Channel. Wszystkie sezony „Nie ma to jak hotel”, „Powodzenia Charlie”, czy „Hannah Montana” to prawdziwy szczyt satysfakcji dla wszystkich, którzy z radością oglądali te produkcje jeszcze przecież tak niedawno. Kolejną kategorią producencką jest Pixar. Wytwórnia znana przede wszystkim z serii „Toy Story”, „Auta” czy „Iniemamocni”. Znajdują się tu również filmy, które powstały we współpracy Pixara z Disneyem. Tuż obok znajduje się kolekcja Marvela na czele z „Doktorem Strange w Multiwersum Obłędu”, który niedawno miał swoją kinową premierę. Jednak film z Benedictem Cumberbatchem nie jest jedynym hitem. Iron Man, Thor czy Kapitan Ameryka to tylko niektórzy bohaterowie, z którymi można się tutaj zetknąć. Kolejna przestrzeń to filmy bliżej czy dalej związane z „Gwiezdnymi Wojnami”. Krótkometrażówki, wizje czy animacje zdecydowanie są czymś, co sprawi, że fan międzygalaktycznych produkcji będzie w siódmym niebie. Warto wspomnieć również o kolekcji National Geographic i Star. Choć produkcje tam umieszczone są może mniej popularne, to na pewno równie ciekawe jak poprzednicy.

Lepszy od Netflixa?

Nie jest łatwym porównywanie dwóch tak różnych platform. Przede wszystkim, Netflix na polskim rynku jest już od kilku lat, Disney dopiero rozpoczął zbieranie swoich subskrybentów. Ciekawą kwestią jest dzielenie konta. Ten pierwszy wymaga, aby konto dzielone było jedynie wśród zamieszkujących jedno gospodarstwo domowe, kont może być pięć, jednak zezwala na oglądanie na czterech ekranach jednocześnie. Dużo bardziej liberalnie podchodzi do tego platforma wytwórni Walta Disneya. Tutaj kont może być aż siedem, choć również obowiązuje zasada o czterech ekranach. Jednak twórcy nie wspominają nic o wymogu wspólnego mieszkania, a wręcz zachęcają do stworzenia profili również dla swojej rodziny czy znajomych. Jeśli chodzi o cenę, Netflix swój największy pakiet oferuje za 60 złotych miesięcznie. Disney+ to koszt 30 złotych miesięcznie lub 290 rocznie, co daje kilkadziesiąt złotych oszczędności. Trzeba jednak szczerze przyznać, że aktualnie oferta Netflixa jest szersza, dłuższa jest także lista ich nadchodzących comiesięcznych premier. Nowa platforma wyróżnia się przede wszystkim możliwością powrotu do dzieciństwa, przypomnienia sobie tych beztroskich chwil. Niesamowita sprawa dla osób, które rozkochały się w bajkach już kilka lat temu i nadal przy nich trwają, ale też dla tych, którym bliscy są marvelowscy bohaterowie i ich przygody. Warto przed zakupem zapoznać się z ofertą, jeśli jednak okaże się, że to coś dla Was, to gwarantuję, spędzicie tutaj wiele niesamowitych godzin.

Dodaj komentarz