Legenda Vox Machiny – jak grupa aktorów doprowadziła do stworzenia serialu animowanego

Zaczęło się od ambitnego, ale niszowego projektu. Grupa profesjonalnych aktorów postanowiła stworzyć serial internetowy o tym, jak grają w „Dungeons & Dragons”.

Ich popularność rosła i rosła, aż nie ogłosili, że stworzą serial animowany na podstawie swoich rozgrywek. Na początku tego roku serial pojawił się na platformie Prime Video. Czy jest jednak warty obejrzenia?

„Legenda Vox Machiny” z pewnością nie jest typowym serialem, który można znaleźć na licznych platformach streamingowych. Jako widzowie mieliśmy już do czynienia z filmami i serialami opartymi na grach komputerowych, podobnie z dziełami inspirowanymi kultową grą „Lochy i Smoki”. Nie mieliśmy jednak jeszcze do czynienia z sytuacją, w której postaci i sama fabuła rozgrywki zostały przeniesione na srebrny ekran. 

Załoga Vox Machiny i grupa Critical Roll

Twórcami i głównymi aktorami jest oczywiście grupa ośmiu aktorów Critical Roll, którzy zapoczątkowali tę serię jeszcze w wersji internetowej, powołując swoje postacie do życia i dając im głos. Bez wątpienia Matthew Mercer, Mistrz Gry z oryginalnej serii oraz niejako lider całej grupy, nie może zostać pominięty. Szczególnie że dał swój głos jednemu z głównych antagonistów całej serii. 

U jego boku, albo raczej przeciwko niemu, w zależności jak na to spojrzymy, stoi pozostała siódemka aktorów: Teliesin Jaffe jako Percival de Rollo III, ostatni dziedzic wymordowanego rodu szlacheckiego, Travis Wilingham jako Grog Strongjaw, olbrzym o małej inteligencji, ale wielkim sercu, Sam Riegel, jako Scanlan Shorhalt, gnom i bard o świetnym poczuciu humoru, Marisha Ray, jako Keyleth, elfia czarodziejka szukająca chwały, Laura Bailey i Liam O’brien jako Vex’ahlia i Vax’ildan, rodzeństwo poszukujące zemsty i ostatecznie Ashley Johnson jako Pike Trickfoot, paladyn głębokiej wiary. Jak można się spodziewać, jako osoby, które stworzyły postaci, które widzimy na ekranie, potrafią świetnie je zagrać.

Chaos rozgrywki został przeniesiony na ekran

Oglądając „Vox Machinę”, nie mogłem przestać się uśmiechać z jednego bardzo ważnego powodu. Cały czas towarzyszy nam błogosławiony chaos. Złodziej nie może otworzyć drzwi, rzucone zaklęcie ma odwrotny efekt, bardzo głupi plan zadziałał. Kiedy osoba niezaznajomiona z D&D albo innymi grami RPG będzie marszczyła brwi, każdy gracz i mistrz gry uśmiechnie się szeroko. Ponieważ tego typu chaos jest standardem każdej rozgrywki RPG. Szukanie wampira poprzez rzucanie srebrną biżuterią w przechodniów, próba włamania kończąca się wyważeniem drzwi, przerażający przeciwnik, pokonany kilkoma celnymi ciosami? Każdy, kto gra w tego typu gry, zobaczy rozpoznawalne sceny w tym serialu.

Jednym z najbardziej intrygujących elementów całego serialu jest balans między łamaniem i utrzymywaniem tropów. Grupa bohaterów przypominająca Drużynę Pierścienia? Rozerwana na strzępy w pierwszej scenie. Smok w jaskini pełnej złota? Z pewnością się pojawi. W całym serialu możemy zobaczyć zabawną grę między łamaniem tropów i utrzymywaniem ich z różnych klasycznych opowieści fantasy. Jest to wciągająca gra, która trzyma widza w napięciu.

Chaotyczna, jednak wciągająca opowieść

Fabuła całego serialu jest na zaskakująco wysokim poziomie. Mimo chaosu, łamania tropów i nietypowej natury, skąd pochodzi materiał źródłowy, fabuła jest wciągająca i trzyma widza w napięciu. Co jest miłym zaskoczeniem, ponieważ większość nie spodziewałaby się takiego standardu.

Cechą Vox Machiny jest również połączenie kilku stylów animacji. Nie chodzi tylko o połączenie animacji 3d i 2d, ale też konkretnego stylu kreski. W większości serii animowanych zmiana stylów i używanie modeli 3d w narysowanej kreskówce jest bardzo widoczne. Vox Machina radzi sobie jednak bardzo dobrze i twórcy animacji, umiejętnie łączą różne style.

Czy warto zobaczyć tę szaloną przygodę?

Jeśli jesteś fanem gier RPG albo graczem — zdecydowanie. Jeśli jesteś fanem grupy Critical Roll, głupio byłoby nie zobaczyć szczytu, na jaki wspięła się ta grupa. Co jednak z osobami, które nie są ani fanami gier typu „Lochy i Smoki” oraz nie znają Critical Roll? Odpowiedź jest zaskakująco prosta: jeśli chcecie obejrzeć kreskówkę dla dorosłych z dużą ilością krwi, przekleństw i szalonego humoru — ten serial wam się spodoba. 

Jeśli jednak spodziewacie się „czystego” fantasy, bliższego Władcy Pierścieni, proponuję się do „Legendy Vox Machiny” nie zbliżać. Opowieść jest bardzo fajna, ale szorstka w wielu miejscach.

Dodaj komentarz