Javier Milei, z ramienia partii La Libertad Avanza, 20 listopada 2023 roku objął fotel prezydencki w Argentynie. W wyborach zdobył ponad 55% głosów, co jest najwyższym wynikiem w historii argentyńskiej prezydentury od 1983 roku.„Liberalizm to bezgraniczny szacunek wobec życia innych, oparty na zasadzie nieagresji i obronie prawa do życia, wolności i własności prywatnej. Jego podstawowymi instytucjami są rynki wolne od interwencji rządu, wolna konkurencja, podział pracy i współpraca społeczna”. Tak brzmi pierwszy akapit dokumentu zawierającego główne założenia ideologiczne partii La Libertad Avanza w Argentynie. Został on przedłożony izbie wyborczej jako warunek wstępny poparcia kandydata.Z entuzjazmem śledziłam wydarzenia związane z wyścigiem wyborczym w Argentynie. W wielu publikacjach dziennikarze bawili się nagłówkami, aby wywołać jak największe podekscytowanie u czytelników nowym „skandalicznym prawicowym politykiem znanym jako El Loco (Szaleniec)” lub „ekonomista z piłą łańcuchową”.Jaki jest program praktykujących libertarian?Nie zamierzam opisywać tutaj, jak barwna była kampania Javiera Milei, ani wymieniać imion jego psów (ma ich zresztą pięć). Bardziej interesujący jest program, z którym opozycjonista wystąpił w czasach obecnego rządu. Milei wyraża poparcie dla radykalnych redukcji wydatków publicznych, niższych podatków, cięć w funduszach emerytalnych i rentowych oraz likwidacji banku centralnego. Jest także pozytywnie nastawiony do kompleksowych reform w sektorach zdrowia, edukacji i bezpieczeństwa. Pełny oficjalny program wyborczy nowego prezydenta można znaleźć tutaj.Główny czynnik, który przyczynił się do zwycięstwa Javiera Milei, to słaba gospodarka państwa. Argentyna jest krajem z niekończącą się inflacją: roczny wskaźnik przekracza 100% i nie wykluczone, że hiperinflacja, jakiej doświadczyła wielokrotnie w XX wieku, powróci. Stąd wynika zasadnicza propozycja prezydenta – dolaryzacja gospodarki. Bank centralny nie ma jednak środków, aby złagodzić przejście na nową walutę. Natychmiastowe wprowadzenie dolaryzacji mogłoby spowodować chaos i hiperinflację. Milei w sierpniu powiedział, że ten proces będzie stopniowy. Przede wszystkim udana dolaryzacja wymaga przyciągnięcia dolarów do kraju, ale Javier Milei nie ma jeszcze konkretnego planu, jak tego dokonać.Kto może zlikwidować rząd?Nie minął nawet miesiąc od wyborów, a Javier Milei, obiecujący zlikwidować bank centralny i zastąpić peso dolarem, zaczął zmieniać swoje stanowisko.W Argentynie istotną rolę odgrywa nie tylko prezydent, ale także parlament (kongres), który nowa głowa państwa zamierzała rozwiązać. Zwolenników Javiera w kongresie jest zaledwie 15%, podczas gdy peroniści i koalicja Juntos por el Cambio (Razem na rzecz zmian) zajmują pierwsze i drugie miejsce. Prezydent może wydawać dekrety, ale kongres ma prawo je zawetować, blokować inicjatywy i impeachmentować. Aby z powodzeniem wdrożyć swoje pomysły, Milei musi znaleźć sojuszników i pójść na ewentualne ustępstwa. Już teraz możemy zaobserwować, że eksperymentator porzuca swoje ambitne pomysły i uśrednia je pod wpływem parlamentu. W wywiadzie opublikowanym kilka dni po zwycięstwie w wyborach Milei powiedział, że podoba mu się plan dolaryzacji, ale „musimy zobaczyć, czy sytuacja na rynku pozwala na takie rozwiązanie”.Kiedy libertarianizm przyniesie rezultaty?Ambicje i śmiałość założeń programu Javiera Milei zostały jednak zastąpione uciążliwą biurokracją i koniecznością pójścia na ustępstwa. I w tym momencie nie ma pewności, czy „ustanowienie nowego porządku” naprawdę nadchodzi.A psy Javiera Milei wabią się Conan, Murray, Milton, Robert i Lucas. Imiona zostały im nadane na cześć słynnych amerykańskich ekonomistów: Miltona Friedmana, Murraya Rothbarda i Roberta Lucasa.
Źródło zdjęcia: photoshop