Barcelona z Superpucharem Hiszpanii. Pierwsze trofeum w erze Xaviego

„Duma Katalonii” wygrała turniej rozgrywany w Arabii Saudyjskiej. W finale pokonała Real Madryt 3:1. Robert Lewandowski miał ogromny wkład w zwycięstwo swojej drużyny. Polak strzelił bramkę oraz zaliczył asystę przy trafieniu Gaviego.

Superpuchar Hiszpanii to rozgrywki unikatowe na skalę światową. Nie tylko ze względu na miejsce oraz czas rozgrywania turnieju. Wyjątkowy jest również format zawodów. Pojedynki o krajowy Superpuchar są zazwyczaj rozgrywane na początku sezonu, w formie jednego lub dwóch meczów pomiędzy mistrzem kraju a zdobywcą pucharu krajowego. 

Tak też było w Hiszpanii do sezonu 19/20. Wtedy federacja zdecydowała, że zwycięzcę Superpucharu będzie wyłaniał miniturniej rozgrywany w Arabii Saudyjskiej. W turnieju biorą udział dwa najlepsze zespoły z ligi oraz finaliści Pucharu Króla. Zmianie uległ również termin rozgrywania zawodów. Rozgrywki zostały przesunięte na początek stycznia.

Kłopoty faworytów zakończone happy endem

Po tym, jak kibice poznali pary półfinałowe, ostrzyli sobie zęby na starcie Realu Madryt i FC Barcelony w wielkim finale. Jednak obydwa zespoły miały duże kłopoty w starciach półfinałowych. 

Mistrzowie Hiszpanii w środowy wieczór mierzyli się z Valencią i po 120 minutach gry mecz zakończył się remisem 1:1, co oznaczało serię rzutów karnych. Tam lepiej spisali się „Królewscy”, wygrywając 4:3. 

Grająca dzień później Barcelona również miała ogromne problemy ze swoim rywalem. Po 120 minutach gry „Blaugrana” remisowała z Realem Betis 2:2, co oznaczało kolejną serię jedenastek. Barcelona wygrała ją 4:2, dzięki czemu marzenia kibiców stały się faktem. W niedzielny wieczór czekało na nich „El Clasico”.

To była deklasacja

Barcelona od początku spotkania przejęła inicjatywę, zdominowała środek pola i nie dopuszczała Realu pod własne pole karne. Bramka dla drużyny Xaviego była kwestią czasu. W 33. minucie Barca odzyskała piłkę na połowie przeciwnika i po szybkim rozegraniu Gavi stanął oko w oko z Courtoisem. Młody Hiszpan pewnym strzałem skierował piłkę do siatki i dał swojemu zespołowi upragnione prowadzenie. Asystę przy tym trafieniu zaliczył Robert Lewandowski. Krótko przed przerwą Gavi odwdzięczył się Polakowi, dzięki czemu Lewy strzelił swoją pierwszą bramkę w starciach z Realem Madryt.

Po przerwie można było się spodziewać przebudzenia „Los Blancos”, jednak nic takiego nie nastąpiło. Barcelona nadal miała ogromną przewagę, co udokumentowała w 69 minucie za sprawą trafienia Pedriego. Od tej chwili Barca złapała jeszcze więcej luzu i chwilami bawiła się z przeciwnikiem. Real przebudził się dopiero pod koniec spotkania, dzięki czemu Karim Benzema zaliczył honorowe trafienie dla swojego zespołu.

„Duma Katalonii” zdobyła swoje pierwsze trofeum w erze Xaviego Hernándeza. Owszem, jedno z najmniej znaczących, jednak pokonanie Realu w finale jest zawsze dużym osiągnięciem. Barca była w tym meczu rozpędzona i jeśli uda jej się utrzymać ten impet w dalszej części sezonu, może go zakończyć z większą liczbą trofeów.

Natomiast Carlo Ancelotti zdecydowanie ma o czym myśleć. Jego zespół jest kompletnie bez formy, co doskonale obnażyło starcie z Barceloną. „Królewscy” wyglądają słabo fizycznie, wielu zawodników jest w nieoptymalnej dyspozycji. Jeśli w najbliższych tygodniach ich gra się nie poprawi, to przegrają o wiele więcej niż Superpuchar. Muszą gonić Barcelonę w lidze, a w obecnej formie trudno będzie uniknąć wpadek, które mogą oznaczać powiększenie się trzypunktowej straty do „Dumy Katalonii”.

Dodaj komentarz