Zostaw swój ślad w Poznaniu, czyli o nastrojach przed 14. poznańskim półmaratonem

Wielkimi krokami zbliża się kolejna, 14. już edycja PKO Poznań Półmaratonu. Wydarzenie to łączy ogromne rzesze biegaczy i biegaczek nie tylko z Polski. Już 3 kwietnia zawodnicy staną na linii startu i zmierzą się z własnymi słabościami, dyspozycją dnia i dystansem 21,097 km. Jakie są nastroje wśród uczestników, dlaczego ten bieg jest szczególnie ważny dla poznaniaków, jak wspominają poprzednie odsłony półmaratonu – o tym wszystkim w luźnej rozmowie z biegaczem amatorem z zamiłowania, Robertem Rybczyńskim.

Do półmaratonu zostało tylko kilka dni, powiedz mi – jak się czujesz? 

— Tak, to prawda. Do biegu zostało bardzo mało czasu, pozostaje dopiąć ostatnie sprawy organizacyjne i można ze spokojem czekać. Na mojej liście zostaje odbiór pakietów startowych, wyczyszczenie butów i zadbanie o właściwe podejście w głowie. Tak duża impreza, to dla nas — biegaczy — szczególne wydarzenie. Razem ze mną na linii startu ustawi się prawie 6000 zawodników. To ekscytujące! Bardzo cieszy mnie fakt, że tyle nowych ludzi chce spróbować swoich sił, sprawdzić się. Bieganie to piękny sport, o czym sam przekonałem się kilka lat temu. Za dzieciaka uwielbiałem biegać, pamiętam, że w szkole podstawowej byłem niekwestionowanym mistrzem w biegu na 60 m! Co prawda, nie mam prawa porównywać tego do dystansu, z jakim przyjdzie nam się zmierzyć podczas półmaratonu, ale co sobie powspominałem, to moje. 

Z tego co mówisz, wynika, że zapowiada się naprawdę ciekawy bieg. Wspaniale słyszeć, że bieganie zyskuje coraz więcej nowych zwolenników. Mówi się, że tegoroczna edycja różni się od wcześniejszej, czy mógłbyś to rozwinąć?

— Tak, rzeczywiście. Ma to związek z przypadającym teraz 100-leciem klubu piłkarskiego Lecha Poznań. Jako wierny kibic Lecha od lat faktycznie czuję, że właśnie przez to atmosfera wokół całego biegu jest zdecydowanie lepsza. Dodatkowo sytuację podgrzewa fakt, że Lech obecnie znajduje się w pierwszej trójce w walce o Mistrzostwo Polski. Uprzedzając twoje pytanie, tak ma to związek z biegiem! Na początku marca organizatorzy oficjalnie przedstawili nam, jak w tym roku będzie prezentował się medal 14. poznańskiego półmaratonu. Szczerze mówiąc, jest przepiękny, o ile nie najładniejszy w historii polskich półmaratonów. To, co dla nas poznaniaków najważniejsze, na jego rewersie upamiętniony jest jubileusz Lecha Poznań. 

Brałeś udział również w poprzednich edycjach poznańskiego półmaratonu, jak wspominasz ostatnią zarówno pod względem ogólnych nastrojów, jak i organizacji?

— Bardzo dobrze wspominam ten bieg, udało mi się pobić swoją „życiówkę”! Pandemia pokrzyżowała wszystkim plany i impreza musiała zostać nieco przesunięta w czasie. Skutkiem tego każdy z uczestników zobowiązany został do okazania certyfikatu szczepień. Był to dość kontrowersyjny temat, który podzielił środowisko biegaczy. Cieszę się, że tegoroczny bieg może odbyć się już bez limitów związanych z COVID-19. Mimo to nie mam się do czego przyczepić. Zarówno organizacja przed biegiem, mam na myśli odbieranie pakietu startowego, jak i po biegu była przemyślana i dopracowana. Wolontariusze kierowali nas w odpowiednie miejsca, co było szczególnie pomocne dla zawodników, którzy pierwszy raz stawali na starcie poznańskiego półmaratonu. Przypomniała mi się jeszcze doskonała rozgrzewka, którą tuż przed biegiem przeprowadziły kobiety z Centrum Kultury Fizycznej. Nie da się ukryć – dały czadu. Jednak mimo wszystko najcieplej wspominam moment przekroczenia linii mety. Wiwatujący kibice, wrzaski, to wszystko złożyło się na naprawdę potężny doping, którego nie zabrakło nawet dla weteranów zamykających stawkę. Liczę, że w tym roku będzie jeszcze lepiej!

Udział w poprzednich odsłonach z pewnością jest czynnikiem zmniejszającym stres, masz jakieś sprawdzone sposoby na radzenie sobie z niepokojem przed startem?

— Ciekawe pytanie. Stres może poważnie pokomplikować biegaczowi start. Gdybym powiedział, że nigdy nie stresowałem się przed startem, skłamałbym. Myślę, że odrobina stresu, takiej zdrowej adrenaliny jest całkiem przyjemna, nie można jednak pozwolić, żeby niepokój pochłonął nas całych. Ktoś mądry powiedział kiedyś, że tak naprawdę, granicę są tylko w naszych głowach. Uważam, że to słuszne stwierdzenie. Nastawienie i samopoczucie są bardzo ważne. To, co mi pomaga, to przede wszystkim oddech. Kilka głębokich wdechów tuż przed startem, energiczne ruchy ciałem tak, aby zrzucić z siebie ten niepotrzebny balast.

Jakie jest Twoje założenie na ten bieg?

— Przede wszystkim dobrze się bawić i ukończyć bieg z uśmiechem na ustach. Przyznam się, że w poprzedniej edycji nałożyłem na siebie zbyt dużą presję i mimo poprawy rekordu życiowego, przez nadmiar adrenaliny nie pamiętam tego dnia tak dobrze i jasno, jakbym tego chciał. Dlatego właśnie moim głównym celem sportowym na ten półmaraton, jest zmieszczenie się w ustalonym przeze mnie limicie czasowym, już nie tak restrykcyjnym. Chciałbym cieszyć się tym dniem razem z resztą zawodników. Liczę, że uda mi się porozmawiać z kimś z elity biegu i zdobędę cenne rady, które pomogą mi się dalej rozwijać i trenować. Mimo wszystko najważniejsza w tym całym zamieszaniu jest pasja. To ona łączy wspaniałych ludzi i to właśnie dzięki niej możemy spotykać się ponownie w Poznaniu i startować w kolejnych odsłonach półmaratonu.

Dodaj komentarz