Dlaczego boimy się powiedzieć, czego się boimy?

10 października obchodziliśmy Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Święto to zostało zapoczątkowane przez Światową Federację Zdrowia Psychicznego w 1992 roku. W ciągu ostatnich kilku lat istota tego święta nabrała innego wymiaru, a tematy związane ze sferą psychiczną przestały być w końcu nagminnie bagatelizowane. Co uczy nas świadomości w obszarze zdrowia psychicznego i dlaczego nie jest to Ministerstwo Edukacji i Nauki?

Kulejące obszary

Zainteresowanie psychiatrów zjawiskiem zniekształceń psychicznych jest stosunkowo świeże. Przyjmuje się, że wzmożone badania nad wieloma zaburzeniami zaczęto prowadzić dopiero w latach 90. Dla starszych pokoleń są one niemalże całkowicie obce. Duża część osób nadal traktuje problemy psychiczne jako wymysł współczesnego świata. Konsekwencją tego jest budowanie niezdrowej narracji w rodzinach, które nie znają odpowiednich schematów działań i nie potrafią zrozumieć wagi problemu. Podobna sytuacja ma miejsce w szkołach, w których bardzo często brakuje odpowiedniej metodyki do pracy z dziećmi. Brak elementarnej wiedzy powoduje, że są one stygmatyzowane od najmłodszych lat – zarówno przez nieświadomych rówieśników, jak i niewykwalifikowanych w tym obszarze nauczycieli.

Nie narzekaj, brat sąsiada ma gorzej

Zaburzenia psychiczne rozwijają się najczęściej jeszcze w okresie dojrzewania. Młodzi ludzie często szukają wsparcia w rodzicach i opiekunach, a w odpowiedzi słyszą, że inni mają gorzej. Ta „polska szkoła psychologii” teoretycznie ma uczyć wdzięczności za to, co daje los. Z psychologicznego punktu widzenia jest to niezwykle zniekształcające zjawisko, które prowadzi do bagatelizacji problemów o podłożu psychicznym. Młodym ludziom trudno jest wyrazić swoje odczucia, bo jak mają opisać coś, czego sami nie rozumieją. Trudno wytłumaczyć lęk, który pojawia się za każdym razem, kiedy mama wysyła do sklepu po bułki. Trudno wskazać konkretny powód, przez który rodzinne spotkania przy stole stają się traumatycznym przeżyciem. Trudno też obcować w społeczeństwie, które nie potrafi zrozumieć, jak stresującym zadaniem jest podejście do szkolnej tablicy. Przecież nie ma się co użalać się nad sobą, bo brat sąsiada przyszywanej cioci z drugiego końca Polski stracił dom. On ma gorzej. 

Istota świadomego społeczeństwa

Rosnąca świadomość młodego społeczeństwa o istocie zdrowia psychicznego cieszy i pozwala wysuwać pozytywne prognozy na przyszłość. O tym, jak ważne jest zdrowie psychiczne, zaczęły uczyć nas portale społecznościowe. Z pewnością przyczynił się do tego też okres pandemii, który stał się punktem wyjścia do szeregu badań na temat kondycji psychicznej wśród członków różnych grup społecznych. Zmiany, które dokonały się wtedy w społeczeństwie, są nieodwracalne, a ich konsekwencje będą nam towarzyszyć przez co najmniej kilka najbliższych lat. To nieuniknione. 

Badania wykazują, że odsetek osób borykających się z tym zaburzeniami psychicznymi znacząco wzrósł po okresie pandemii. Rozmawiając z wieloma osobami na temat kondycji psychicznej, często słyszę, że komunikacja zaczęła sprawiać im większe trudności. Problem ten dotyka zarówno osoby, które już wcześniej przejawiały zaburzenia w tym obszarze, jak i te, które nie wykazywały żadnych zniekształceń psychicznych przed pandemią. Potęga portali społecznościowych sprawiła, że zaczęliśmy stawiać je w roli głównych edukatorów w tym obszarze. To właśnie dlatego młodsze społeczeństwo potrafi mówić o problemach psychicznych w sposób śmiały i świadomy. Tematy związane z poszczególnymi obszarami sfery psychicznej powinny być jednak poruszane wszędzie – w telewizji publicznej i prywatnej, w stacjach radiowych, w szkołach i placówkach edukacyjnych, a także w miejscach pracy np. podczas szkoleń. Problemy psychiczne dotykają ludzi z różnych grup społecznych i nigdy nie było to schorzenie dotykające wyłącznie ludzi młodych

Nieścisłości w środowisku edukacyjnym 

Tak, jak wspomniałam, duże znaczenie dla świadomości istoty zdrowia psychicznego ma rozwój portali społecznościowych i profili tworzonych w celach edukacyjnych. Dzięki nim coraz częściej mówi się o poszczególnych obszarach zdrowia psychicznego w sposób przystępny i inkluzywny. Młodzi ludzie mają dostęp do kont, które przekazują szereg istotnych zagadnień, nie tylko za pomocą postów, ale także ciekawych grafik czy filmików. Taki sposób przekazu informacji jest z pewnością dobrym rozwiązaniem dla ludzi obytych z Internetem, którzy deklasują pozostałe grupy społeczne pod względem umiejętności rozmawiania o problemach psychicznych i dostrzegania objawów poszczególnych zniekształceń. Poprzez akcje tworzone w mediach społecznościowych, osoby zmagające się z różnymi zaburzeniami przestają bać się do nich przyznawać i otwarcie informują o nich znajomych. 

Tego wszystkiego brakuje jednak w szkołach. W programie nauczania nie było dotąd zajęć, które mogłyby przybliżyć dzieciom czy nastolatkom odpowiednią perspektywę. Nie było też wystarczającej liczby wykwalifikowanych psychologów, którzy byliby w stanie zapewnić uczniom rzetelną pomoc psychologiczną. Ministerstwo Edukacji i Nauki zdecydowało się przeznaczyć 700 mln zł na organizację zajęć z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej. To działanie zostało zawarte w rozporządzeniu z dnia 22 lipca 2022 roku. W planie ministerstwa od początku było jednak wiele nieścisłości. Według założeń, do 2024 roku liczba specjalistów w szkołach miałaby wzrosnąć z 21 tys. do aż 51 tysięcy. Trudno uwierzyć w te optymistyczne założenia, jeśli spojrzy się na liczbę aktywnych psychologów dziecięcych w Polsce. Nie jest ona wystarczająca, aby zrealizować plan MEiN. 

Edukacja o zdrowiu psychicznym czy nauka strzelectwa?

Znalezienie odpowiedniego planu działania jest jednak bardzo trudne i nie dziwię się, że MEiN nie znajduje sposobu na wdrożenie stabilnej i skutecznej pomocy psychologicznej w szkołach. Jeszcze pół roku temu minister Przemysław Czarnek chciał zastąpić naukę o zdrowiu psychicznym nauką strzelectwa. Dodatkowo pandemia spowodowała zwiększony popyt na wsparcie psychologiczne, co oczywiście doprowadziło do wzrostu cen za wizyty u specjalistów. Psycholog, który zostaje zatrudniony w szkolnej placówce, wykonuje swoją pracę na podstawie Karty Nauczyciela. Taka umowa nie jest atrakcyjna finansowo z punktu widzenia psychologów, do których i tak ustawiają się kolejki pacjentów przed drzwiami prywatnych gabinetów. Poza tym, pomoc psychologiczno-pedagogiczna powinna być przekazywana nie tylko uczniom, ale i rodzicom, nauczycielom czy opiekunom. To właśnie starsze grupy społeczne są niedoinformowane i przesiąknięte stereotypowym myśleniem. Przedstawiciele tych grup społecznych muszą wiedzieć, jak rozmawiać z młodym człowiekiem, który boryka się z problemami psychicznymi. O tym aspekcie MEiN niestety zapomniał.

Słuchajmy potrzeb organizmu

Świadomość zachowań, jakie mogą przejawiać osoby z zaburzeniami psychicznymi, jest niezwykle istotna. Podjęcie odpowiednich działań może przyczynić się do poprawy komfortu tych osób i ułatwić im proces asymilacji. Dodatkowo pomoże to zrozumieć istotę niektórych problemów o podłożu psychicznym i uświadomić, że skorzystanie z pomocy specjalisty nie jest powodem do wstydu. Kiedy czujemy objawy grypowe zwykle udajemy się do lekarza specjalisty lub próbujemy zwalczyć chorobę własnymi metodami. Nikt wówczas nie ocenia naszej dbałości o własne zdrowie fizyczne. Kiedy przewlekle borykamy się z zaburzeniami psychicznymi, tj. stany lękowe, depresja, zaburzenia osobowości czy fobia społeczna, często bagatelizujemy niepokojące sygnały. Nie zdajemy sobie sprawy, że organizm jasno informuje nas o tym, że potrzebuje pomocy. Czemu wtedy bezwarunkowo nie myślimy o tym, żeby mu pomóc? Czemu boimy się krytyki ze strony innych? Niestety, wbrew temu, co mówi „polska szkoła psychologii”, czas nie zawsze jest w stanie wyleczyć rany. Myślenie o tym, że inni mają gorzej uczy wyrozumiałości wobec innych, ale nie wobec siebie. To myślenie musi zostać wyeliminowane. I do tej eliminacji musi dojść jak najszybciej. 

Diagnostyka ran umysłu kluczem do sukcesu

Diagnozując poszczególne schorzenia związane z kondycją fizyczną warto również znaleźć czas na diagnostykę ran umysłu. Te rany nie muszą stawać się nierozłączną częścią życia. Nie muszą pozostawiać śladu, kiedy wychodzimy do sklepu po bułki. Nie muszą przypominać o sobie za każdym razem, kiedy wykonujemy telefon w celu umówienia wizyty u dentysty. Nie muszą aktywizować się w momencie, w którym zmuszeni jesteśmy obcować w towarzystwie nowo poznanych osób. Jako społeczeństwo musimy zdać sobie sprawę, że edukacja w szkole to za mało, żeby zrozumieć osoby dotknięte zaburzeniami. Potrzeba czasu, aby raczkujący system wdrażania pomocy psychologiczno-pedagogicznej w szkołach zaczął działać skutecznie. W tym czasie możemy jednak zadbać zarówno o siebie, jak i o innych. Oczywiście to wszystko łatwo się pisze. Najistotniejszym aspektem jest jednak zdanie sobie sprawy, że dbałość o zdrowie psychiczne nie jest przejawem egoizmu i słabości. Brat sąsiada przyszywanej cioci z drugiego końca Polski boryka się ze swoimi problemami. Ty borykasz się ze swoimi. Nie ma problemów ważnych i ważniejszych. Jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy, po prostu o siebie zadbaj. To takie proste. 

Dodaj komentarz