W piątek 9 grudnia w Los Angeles, odbyła się gala The Game Awards. Na ceremonii rozdano trzydzieści jeden nagród z dziedziny gier komputerowych.
Najistotniejszą była statuetka za najlepszą grę roku, którą otrzymał Elden Ring. Wydarzenie nie obeszło się bez kontrowersji i nudnych momentów.
The Game Awards odbywa się od ośmiu lat i za każdym razem przyciąga czołowych przedstawicieli przemysłu gier komputerowych. Jak co roku wybrano na niej gry, postacie, muzykę oraz najważniejsze osobistości, wydarzenia internetu i e-sportu, które miały szczególny wpływ na branżę przez ostatnie dwanaście miesięcy.
Obyło się bez niespodzianek
Tegoroczna edycja skupiła się na rywalizacji dwóch gier: „Elden Ring” i „God of War: Ragnarök”. Pierwszą, która swoją premierę miał w lutym 2022 roku, stworzyła japońska firma FromSoftware. Bóg wojny pojawił się natomiast stosunkowo niedawno, bo w listopadzie. Odpowiedzialne za niego jest amerykańskie Santa Monica Studio, tworzące gry dla PlayStation. Oba tytuły otrzymały bardzo wysokie oceny recenzentów oraz graczy.
Wspomniane produkcje podzieliły pomiędzy siebie dziewięć nagród. Ostatecznie Grą Roku okazał się japoński „Elden Ring”, zdobywając swoją drugą po 2019 roku statuetkę w tej kategorii. Oprócz tego FromSoftware może poszczycić się również nagrodami za Najlepszą Reżyserię, Najlepszy Kierunek Artystyczny oraz Najlepszą Grę RPG. „God of War” natomiast zdobył statuetki za Najlepszą Narrację, Najlepszą Muzykę, Najlepsze Udźwiękowienie, Innowację w Dostępności, czyli dostosowanie gry dla osób z niepełnosprawnościami, Najlepszą Przygodową Grę Akcji oraz Najlepszą Grę Aktorską, zdobytą przez Christophera Judge’a, będącego głosem głównej postaci.
Równi zwycięzcy
„Elden Ring” i „God of War” nie były jedynymi tytułami, dla których gala zakończyła się pomyślnie. Równie dużym sukcesem może poszczycić się firma Nintendo, która dzięki swoim udanym grom zyskała uznanie graczy i zdobyła cztery statuetki za: Najlepszą Grę Akcji („Bayonetta 3”), Najlepszą Grę Wieloosobową („Splatoon 3”), Najlepszą Grę Familijną („Kirby and The Forgotten Land”) oraz Najlepszą Grę Strategiczną lub Symulacyjną („Mario + Rabbids Sparks of Hope”). Ponadto kolejny tytuł Nintendo, czyli „The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom” został ogłoszony Najbardziej Wyczekiwaną Premierą. Docenienie wspomnianych produkcji pokazuje jak silną pozycję zbudowała sobie japońska firma w globalnym świecie gier.
Ważną nagrodą była również statuetka za Najlepszą Grę Zaangażowaną Społecznie, czyli taką, która porusza aktualne i ważne tematy w różnych środowiskach. Wyróżnionym tytułem okazał się „As Dusk Falls”, czyli narracyjna gra przygodowa, opowiadająca historię dwóch rodzin uwikłanych w sprawę napadu. Nie zapomniano także o mniejszych, niezależnych studiach. Obie nagrody, Najlepszą Grę Niezależną oraz Najlepszy Debiut Indie, zdobył tytuł Stray, w której gracz, jako kot, przemierza ogromne miasto zamieszkałe przez rozumne roboty i rozwinięte bakterie.
Dwie nagrody zdobył również „Final Fantasy XIV”, czyli przygodowa gra wieloosobowa z rozległym światem. Uznano ją za Najlepiej Wspieraną i Rozwijaną Grę oraz za Grę z Najlepszym Wsparciem Społeczności. Tym sposobem w kwestii najlepszej relacji pomiędzy twórcami a społecznością zwycięski tytuł deklasuje swoich konkurentów, pokazując im właściwą drogę.
Na koniec warto wspomnieć także o nowej, pierwszy raz nagrodzonej w tym roku kategorii Najlepsza Adaptacja Gry. Zwycięska okazała się animacja „Arcane: League of Legends”. Serial ten został bardzo ciepło przyjęty przez fanów tytułu, a jego wykonanie docenili również krytycy. Dobrą wiadomością dla branży będzie fakt, iż prace nad drugim sezonem trwają.
Dominacja w e-sporcie
Pięć nagród przeznaczono dla E-sportu. Tę dziedzinę w roku 2022 zdominowała jedna firma. Jest nią Riot Games, której gry otrzymały wszystkie statuetki, udowadniając siłę, jaką posiada ta marka w tworzeniu kompetytywnych tytułów. Valorant, będący jedną z gier studia, może poszczycić się czterema nagrodami z kategorii Najlepszej Gry E-sportowej, Najlepszego Gracza E-sportowego (Jacob „Yay” Whiteaker), Najlepszego Trenera E-sportowego (Matheus „bzkA” Tarasconi) oraz Najlepszej Drużyny E-sportowej (LOUD). League of Legends World Games ogłoszono natomiast Najlepszym Turniejem E-sportowym.
Nuda i kontrowersje
Dziewiąta gala nie zmieniła się wiele od poprzednich edycji. Niestety same wręczanie nagród i przemowy zwycięzców zostały przyćmione przez zapowiedzi nowych gier pojawiające się pomiędzy kategoriami. Owe zwiastuny można nazwać oddzielnymi blokami reklamowymi, trwającymi w sumie dłużej niż sama ceremonia. Oprócz tego przerywnikami były krótkie koncerty, z których największym był występ Halsey, wykonującej piosenkę „Lilith” z nadchodzącej gry „Diablo IV”. Trzygodzinna transmisja wydawała się przez to nudna i nad wyraz przedłużona. Minimalną wagę nadano samym przemowom zwycięzców, których kilkukrotnie nie dopuszczano do głosu, przechodząc z jednej kategorii od razu do drugiej.
Gala nie obyła się także bez kontrowersji. Jedną z nich było głosowanie w kategorii Głos Graczy gdy użyte zostały boty głosujące za człowieka. Przez to konkurowały ze sobą wyłącznie dwie gry, a ostateczny wynik nie oddawał rzeczywistości. Do tego czynu przyznali się sami sprawcy, którzy do „walki” rekrutowali kolejnych nieprawdziwych użytkowników. Ponadto sama gala nie zakończyła się pozytywnym akcentem, kiedy przy wręczeniu statuetki Gry Roku na scenę wszedł piętnastolatek, który po przemowach wszystkich zabrał głos i nagrodę zadedykował Billowi Clintonowi. Wtargnięcie okazało się słabym żartem, bez głębszej wagi – zepsuło podniosłą atmosferę i skierowało uwagę widzów w zupełnie złą stronę.
Trzeba powiedzieć, że The Game Awards ciągle się rozwija i zmierza w dobrą stronę, lecz gala potrzebuje jeszcze wielu ulepszeń, aby w pełni spełniała oczekiwania fanów. Musimy liczyć na to, że jej gospodarz Goeff Keighley doprowadzi ją jak najbliżej perfekcji.
Źródło zdjęcia – The Game Award Media Kit