Ucieczka ze schematu  – recenzja „Organic human” Kukona

Polska scena muzyczna obfituje w nowe albumy i utwory. Koncepcje i pomysły artystów są różne, aby tylko przyciągnąć słuchacza do swojej muzyki. Niektórzy twórcy posiadają zażyły fanbase, który z sympatii do idola pozytywnie przyjmie każdą nową płytę, niezależnie jaka by ona nie była. Jednak czy fani na pewno wystarczą, by „Organic Human” autorstwa Kukona zyskało uznanie?

Kukon po ponad rocznej przerwie od muzyki wypuścił album „Organic Human”, którego premiera miała miejsce 16 lutego. Raper postanowił ukierunkować swoją twórczość w trochę inną stronę niż robił to dotychczas „Człowiek jest istotą będącą integralną częścią świata naturalnego, jest częścią ekosystemu i podlega jego prawom.” Płyta charakteryzuje się szorstkim realizmem i futurystycznością. Twórca przedstawia w tej muzycznej opowieści ludzką naturę, w której jest ogrom sprzeczności i złożoności.

Powiew świeżości

W „Organic Human” świetną pracę wykonali utalentowani producenci, między innymi; @atutowy, Hubi, Magiera czy SHDØW, którzy stali w jednej linii z Kukonem, tworząc wspólnie spójny projekt. Raper udowodnił tą płytą, że nie musi wcale wychodzić ze swojej strefy komfortu, a jedynie traktować ją elastycznie, rozszerzać i dostosowywać pod siebie. Dzięki temu słuchacz dostaje coś alternatywnego i niestandardowego w porównaniu do starszej dyskografii, a jednak wciąż zachowany został charakterystyczny styl autora. Eksperymentowanie na siłę nie jest rozsądną opcją, jednak stanie w miejscu jest jeszcze gorsze. Kukon znalazł idealny balans pomiędzy tymi wszystkimi aspektami wydając „Organic Human”.

Płytę można podzielić na kilka segmentów, od bardziej przygnębiających, wręcz smutnych po chillowe, rozluźniające, nostalgiczne, kończąc na energicznych, „mocnych” kawałkach. W takim też segmencie raper wypuszczał single promujące album, które dostały teledyski. Przed samą premierą usłyszeć mogliśmy następujące tracki; „adderall” z Brodką na feacie, „happy birthday” oraz „pls help me”. Zmiana nastroju pomiędzy piosenkami występuje harmonijnie, w sposób przyjemny i interesujący dla słuchacza. Raper do projektu zaprosił gości, którzy świetnie wpisali się i zrozumieli koncepcję całej płyty. Na albumie usłyszymy Brodkę, Schaftera, Młodego Koalę, Faustynę Maciejczuk, która pojawiła się już na poprzednich albumach czy Julię Mikułę, która w 2021 roku współpracowała już z Kukonem przy tworzeniu płyty „Dramat”.

Kraj inspiracji 

Raper w ostatnich miesiącach podczas tworzenia krążka wiele podróżował po Azji, co relacjonował w swoich mediach społecznościowych. Jak się okazało to właśnie podróż była sporą inspiracją do tworzenia. Teledyski do poszczególnych tracków obracają się w dużej mierze w klimacie Azji.  Powstała nawet piosenka ,,kocham azje”, w której raper opisuje swoją całą podróż i towarzyszące jej emocje. Opowiada, że Azja jest krainą jak ze snu, potrafi zaskoczyć, a ludzie są „jacyś barwni”. Kocha spokój tej kultury i uczucie, że głowa godzi się z ciałem. Cała ta energia została przelana na styl i klimat całego albumu „Organic Human”.

Kukon rozpoznawalny był zazwyczaj ze swojego charakterystycznego stylu tworzenia i dość przewidywalnych tekstów oraz rymów. „Organic Human” burzy tą regułę sprawiając przy tym, że album zyskuje charakter uniwersalny i trafia do szerszego grona odbiorców. Stworzenie tak innowacyjnego tworu pokazuje, że warto słuchać albumów a nie ksywek. Raper stworzył naprawdę wysokiej jakości i spójny ze sobą materiał muzyczny, na który wielu czekało z niecierpliwością. Można stwierdzić że album dał nam nowe, świeże oblicze Kukona, a ci co na nią czekali, nie czują się zawiedzeni. 

Źródło zdjęcia: Okładka płyty

Dodaj komentarz