Co takiego jest prezentem, który pamiętasz do teraz? Wachlarz niespodzianek dla przyjaciół jest bardzo szeroki. Od skoków ze spadochronem (albo i bez – dla odważniejszych), przez bilety na koncert, aż po weekend z dala od miejskiego zgiełku. Ale można też otrzymać coś zupełnie innego. Przykładem jest podarunek samodzielnie wykonany przez przyjaciółkę – zrobiona na szydełku maskotka. Warto przyjrzeć się bliżej temu typowi rękodzieła. Wiadome jest, że osoba, która szydełkuje, wkłada w to mnóstwo serca, czasu i umiejętności. Ale co dokładnie czuje ktoś, kto tworzy za pomocą szydełka i włóczki już od wielu lat?
Proces szydełkowania można wyjaśnić jako przeciąganie przez siebie pętelek nici przy pomocy szydełka, czyli igły z małym haczykiem. Tworzy to sploty, które łączą ze sobą pętelki. Dzięki temu procesowi możemy wykonać takie rzeczy jak: szaliki, koce, maskotki czy inne ozdoby. Z perspektywy osoby, która nie ma z tym styczności, wydawać się to może skomplikowane. Chociaż efekt niewątpliwie jest godny pozazdroszczenia.
Pasja od najmłodszych lat
Patrycja Szober zakochała się w szydełkowaniu już jako dziewięcioletnia dziewczynka. – Zaczęło się to jesienią 2013 roku. Po lekcjach chodziłam do świetlicy i czekałam, aż tata mnie odbierze. Nadzorowała nas wtedy pani Dorota, która była wszechstronnie utalentowana w robótkach ręcznych. Na tych zajęciach nauczyła mnie robić pompony. Bardzo mi się to spodobało i poprosiłam mojego tatę, aby załatwił mi włóczki do robienia pomponów w domu. Pojechał po nie do swojej siostry. Dostałam od niej dużo włóczek, a do nich żółte plastikowe szydełko w rozmiarze 5,5 mm. I od tego się zaczęło. Zamysł mojej cioci był taki, aby szydełko pomagało mi w robieniu pomponów. Ale kiedy je zobaczyłam, nie miałam już ochoty na robienie pomponów – chciałam się tylko nauczyć robić coś na tym małym urządzeniu. Nie będę kłamać, że lubię szydełkować dla samej przyjemności – opowiada Patrycja.
Szydełkowanie to niezwykle czasochłonny proces. – Częstotliwość szydełkowania zależy od sezonu i weny twórczej. Mam takie napady, że szydełkuję bez przerwy przez parę tygodni, a następnie nie mogę szydełkować przez parę miesięcy – dzieli się Patrycja. – Może powinnam wspomnieć, że robię też na drutach. Z nimi jest tak samo – dodaje.
Pasje trenowane od najmłodszych lat przynoszą najlepsze efekty. Nie inaczej jest z Patrycją, która tworzy wiele wspaniałych dzieł. Przykładem jest powstały z szydełka Grogu, który cieszy oko swoimi detalami.

Duma, która nie może się kończyć
Realia szydełkowania mogą być dokuczliwe. – Jest to dość nerwowy proces. Ból nadgarstka, ból przy pruciu własnej pracy, etap wymyślania wzoru i opracowywania go albo czytanie gotowego. Przez to, że przy szydełkowaniu nie mogę się doczekać tego, co stworzę, to szybko się poddaję, gdy robię coś za długo i nie widzę zadowalającego mnie efektu – wyznaje Patrycja.
Jednak dolegliwości nie są na tyle mocne, by przysłonić najważniejsze, czyli cel. – Najbardziej w szydełkowaniu lubię efekt końcowy. Lubię sobie popatrzeć na to, co zrobiłam, albo się w to ubrać – mówi Patrycja.
W życiu każdego artysty przychodzi chwila, by podsumować swoje dzieło. Najważniejsza jest szczerość i duma z tego, co udało się już osiągnąć. Patrycja skupia się na dwóch aspektach swojej pracy. – Pod względem sentymentalnym najbardziej jestem dumna z mojego pierwszego swetra. Był to najprostszy wzór i miał biały kolor. W tym samym okresie zrobiłam moje pierwsze ozdoby świąteczne z kordonka. Kordonek to taka, można powiedzieć, grubsza bawełniana nitka. Z tego właśnie byłam bardzo, bardzo dumna. Tak samo, jak byli ze mnie inni.
Z kolei pod względem wizualnym najbardziej jestem dumna z moich kordonkowych rzeczy. Można powiedzieć, że to moja specjalizacja – szydełkowanie z kordonkiem, a nie z włóczką. Na przykład szydełkowe pluszaki, nazywane profesjonalnie amigurumi, robię tylko jako prezenty. U mnie na półce jest jeden pluszak, mały zielony Grogu. Dostałam raz zamówienie od mojej cioci na zrobienie 25 albo 30 gwiazdek na święta. Udało mi się je zrobić w dwa i pół tygodnia. Byłam z siebie bardzo dumna i byłam też pod wrażeniem tego, co zrobiłam – opowiada Patrycja.
Szydełkowanie to niesamowita pasja, która wiąże się z ciągłym samodoskonaleniem oraz uszczęśliwianiem prezentami ludzi wokół. To praca dla wytrwałych, jednak jej efekty pozwalają zapomnieć o całej frustracji, jaka miała miejsce podczas procesu. Warto więc to docenić.
Autorka zdjęcia oraz samego Grogu: Patrycja Szober
Również obserwuj nas na Instagramie oraz czytaj inne artykuły!