Verstappen po raz czwarty

Bartosz Kabaciński

Sezon 2024 Formuły 1 dostarczył sporo emocji i niespodzianek. Rywalizacja zaostrzyła się względem zeszłorocznych zmagań, jednak jedno się nie zmieniło. Mistrzem ponownie został Max Verstappen, choć w tym roku wywalczenie tytułu wymagało od Holendra nieco więcej wysiłku.

Czwarty tytuł Maxa Verstappena sprawia, że zawodnik Red Bulla dołącza do największych mistrzów tego sportu. Więcej tytułów mają tylko Juan Manuel Fangio, Michael Schumacher i Lewis Hamilton. Holenderski kierowca zdobył tytuł na dwie rundy przed końcem, zajmując piąte miejsce podczas Grand Prix Las Vegas.

Mocny początek, przeciętny środek

Sezon 2024 dla Verstappena i Red Bulla zaczął się niemal tak, jak tylko mogli to sobie wymarzyć. W pierwszych wyścigach ekipa z Milton Keynes z Holendrem za kierownicą utrzymała prawie tak samo wysoką formę jak w zeszłym roku, gdy Red Bull w bezprecedensowy sposób zdominował mistrzostwa, wygrywając wszystkie wyścigi poza jednym. Verstappen sięgał bez problemu po zwycięstwa między innymi w Bahrajnie, Arabii Saudyjskiej, Japonii, Chinach, we Włoszech podczas Grand Prix Emilii-Romanii, a także w Hiszpanii oraz Kanadzie. W tej ostatniej sporą rolę odegrał jednak dział strategii Red Bulla. Mniej szczęścia miał w Australii, gdzie odpadł z powodu awarii hamulców, oraz w Monako, w którym niezbyt udane kwalifikacje przełożyły się na szóste miejsce na torze, na którym bardzo trudno wyprzedzać.

Środkowa część sezonu nie była już taka łatwa, zwłaszcza że Red Bull nie zawsze był najszybszy, i w walkę o najwyższe pozycje coraz częściej angażowali się zawodnicy McLarena, Ferrari i Mercedesa. Z tego powodu także Max nie był w stanie osiągać najlepszych rezultatów i wypadał niekiedy poza zasięg podium. Szczególnie nerwowo przebiegło Grand Prix Węgier, podczas którego Holender został zmuszony przez zespół do oddania pozycji Lando Norrisowi oraz doszło do kolizji z winy Verstappena podczas walki z Lewisem Hamiltonem o trzecie miejsce. Z jej powodu kierowca Red Bulla spadł później na piąte miejsce. Najsłabszy rezultat Maxa miał miejsce podczas GP Włoch, w którym zajął szóste miejsce. Dość powiedzieć, że w tej rundzie w kwalifikacjach wywalczył tylko siódme miejsce.

Mistrzowska końcówka

W sytuacji słabszej formy Red Bulla na lidera stawki zaczął wyrastać McLaren z  Lando Norrisem, który wraz z kolejnymi rundami coraz bardziej przybliżał się do Maxa Verstappena. Pojedynek o mistrzostwo okazał się jednak bardziej korespondencyjny i brakowało bezpośrednich pojedynków między obydwoma zawodnikami. Doszło do kilku konfrontacji, lecz przeważnie to właśnie Max wychodził z nich zwycięsko. Nie obeszło się jednak bez kontrowersji. Należały do nich chociażby kolizja w Austrii między Norrisem i Verstappenem, na skutek której Lando odpadł z dalszej rywalizacji, czy zacięte obrony Maxa w USA i Meksyku. 

Różnicą okazały się umiejętności i doświadczenie. Verstappen, będący trzykrotnym mistrzem świata, znacznie lepiej wykorzystał potencjał swojego samochodu, mimo iż Red Bull w tym roku nie był aż tak mocny jak McLaren. Pokaz maestrii Holendra można było zobaczyć zwłaszcza w końcowym etapie sezonu, gdy McLaren zaczął łapać zadyszkę. Najlepszym tego przykładem było deszczowe Grand Prix Sao Paulo, w którym startując z 17. miejsca, zostawił za sobą całą konkurencję. Verstappen doskonale czuł się w niesprzyjających warunkach, cały czas utrzymując kontrolę nad samochodem, podczas gdy pozostali kierowcy wypadali z toru bądź rozbijali się. Wśród nieradzących sobie w tych warunkach znalazł się Norris, który zmarnował szansę na zwycięstwo po tym, jak zamienił start z pierwszego miejsca na siódme miejsce na mecie.

Max Verstappen i Red Bull dzięki dobremu zarządzaniu decyzjami byli w stanie utrzymać prowadzenie w klasyfikacji kierowców, choć z powodu słabej formy Sergio Pereza w klasyfikacji konstruktorów nie zdołali wywalczyć tytułu . Czwarte mistrzostwo kierowców Max zdobył podczas GP Las Vegas .Odstawił na bok typową dla siebie agresję, aby w spokojnym stylu dojechać przed Lando Norrisem, co gwarantowało zawodnikowi Red Bulla tryumf. Verstappen bowiem nie musiał dojechać pierwszy i bez większej walki odstąpił nawet miejsce szybszym zawodnikom Ferrari.

Pytania o przyszły sezon

Sezon 2024 to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy sezon Maxa Verstappena w Formule 1. Holender zdołał sięgnąć po czwarty tytuł mistrzowski, mimo nieposiadania najlepszego samochodu w stawce oraz dość stresującego przebiegu kampanii. Na pewno Max zdołał sięgnąć po tytuł dzięki prędkości i doświadczeniu, choć nie można zlekceważyć także braku mocnego rywala. W trakcie sezonu zarówno McLaren, jak i Ferrari oraz Mercedes potrafiły wymieniać się rolą lidera pod względem szybkości, jednak kierowcom także czegoś brakowało. Będący najmocniejszym rywalem Maxa w tym sezonie Lando Norris walczył o mistrzostwo po raz pierwszy i było to bardzo widoczne – błędy na starcie oraz brak pewności siebie zdradzały, że przed Brytyjczykiem jeszcze sporo pracy. 

Czy Max będzie w stanie walczyć o tytuł także za rok? Trudno obecnie przewidywać formę zespołów i zawodników, jednak sygnały dla Red Bulla nie wydają się pozytywne. Ekipa z Milton Keynes w ostatnich latach mierzy się z intensywnym „drenażem mózgów”, czego przykładem może być odejście wieloletniego projektanta bolidów, dzięki którym Max sięgał po tytuły, Adriana Neweya. Dodatkowo niezbyt optymistycznie ma wyglądać sytuacja z silnikami, które od 2026 Red Bull ma produkować we współpracy z Fordem. Wedle plotek nie są one tak mocne, jak oczekiwano, a w pierwszych latach trzeba raczej spodziewać się walki z „chorobami wieku dziecięcego”.

Czy Max zdobędzie kolejne tytuły? Nie sposób powiedzieć, ale jednego trzeba być pewnym. Verstappen zawsze będzie mocnym ogniwem, który nie odda bez walki szansy na kolejne laury.

Źródło zdjęcia: Flickr (https://www.flickr.com/photos/joe_mac_1/54088859886/in/album-72177720321341237)

Kultura

Przeboje roku 2000

Nowy rok 2025 oznacza, że ludzkość przebrnęła już przez ćwierć wieku. Świat wygląda więc zupełnie inaczej, także w sferze kultury. Wybierzmy się zatem w muzyczną

Czytaj dalej »
Kultura

Walentynki inaczej

Niezależnie od tego czy ktoś obchodzi walentynki, czy nie, każdy zna to święto. Kwiaty, serca, czekoladki, to jest coś, co kojarzy się z dniem 14

Czytaj dalej »
Kultura

Koniec ery, ale początek epoki

Człowiek roku 2023 magazynu ,,Time”, zakochana w muzyce artystka, kompozytorka, miliarderka, właścicielka trzech kotów i najpopularniejszy głos nie tylko w Ameryce, ale i na świecie.

Czytaj dalej »