Pełne neonów ulice, przerysowany świat influencerów silnie sprzężony z przemysłem muzycznym. Karykaturalna wizja współczesnych Stanów Zjednoczonych. A to wszytko obserwowane z perspektywy dwójki bohaterów, których połączyły więzy miłości oraz niechęć do przestrzegania prawa. Czego możemy dowiedzieć się z drugiego zwiastuna „GTA VI” – najbardziej wyczekiwanej gry dekady?
2 maja Rockstar Games, po półtora roku od zapowiedzi „Grand Theft Auto VI”, zabrało głos w sprawie swojego tytułu. Niestety obawy fanów zostały potwierdzone. Gra nie zadebiutuje w oczekiwanym terminie. Studio ogłosiło za to konkretną datę. Nowa odsłona ma mieć premierę 26 maja 2026 roku. Informacja ta zdenerwowała społeczność. Szef Take-Two Interactive – firmy, pod którą podlega Rockstar Games – Strauss Zelnick w trakcie ostatniego spotkania z inwestorami zapewniał, że premiera gry pod koniec 2025 roku nie jest zagrożona. Rzeczywistość okazała się być inna, a akcjonariusze nie pozostawili sytuacji bez odpowiedzi. Opóźnienie zaowocowało gwałtownym spadkiem akcji przedsiębiorstwa.
Nowe spojrzenie na serię
Rockstar bardzo dobrze wiedział, z jaką reakcją będzie wiązało się przesunięcie premiery. Studio było na to przygotowane i szybko zmieniło nastawienie społeczności. 6 maja w godzinach popołudniowych, bez wcześniejszych zapowiedzi, został opublikowany drugi zwiastun „Grand Theft Auto VI”. Pomimo niespodziewanej premiery, zdobył on sto milionów wyświetleń na YouTube w zaledwie cztery dni, a na wszystkich platformach odtworzono go już prawie pół miliarda razy.
Tym razem twórcy skupili się na przybliżeniu widowni głównych bohaterów gry. Poznajemy Jasona Duvala, byłego wojskowego, który aktualnie trudni się pracą dla lokalnego przemytnika w zamian za dach nad głową. Drugą postacią jest Lucia Caminos, która od maleńkości była uczona jak się bić. Trafiła do więzienia, broniąc swojej rodziny. Protagonistów łączy silne uczucie a ich relacja zdaje się być rdzeniem fabuły gry. To pierwszy raz w historii serii, kiedy twórcy przedstawiają nam miłość na tak dużą skalę. Za inspirację przy tworzeniu protagonistów posłużyli Bonnie i Clyde, słynna para przestępców z lat 30. XX wieku.
Dbałość o najmniejszy szczegół
W zwiastunie możemy zaobserwować wiele wskazówek dotyczących aktywności, jakie Rockstar przygotował dla graczy. W jednej z pierwszych scen widzimy Jasona, który korzysta z plażowej siłowni. Sugeruje to, że twórcy przywrócą opcję budowania muskulatury postaci znaną z „Grand Theft Auto: San Andreas”, a która nie znalazła się już w kolejnych odsłonach. Jason, przejeżdżając ulicami miasta, napotyka patrol policji przeprowadzający interwencję. Studio znane jest z budowania światów, które sprawiają wrażenie, jak gdyby naprawdę żyły. W tym przypadku nie jest inaczej.
Zwiastun pokazuje, jak dużą wagę twórcy przykładają do detali. Modele postaci są bardzo szczegółowe, a ich odzież naturalnie reaguje z ciałem. Lusterka w samochodach po raz pierwszy posiadają pełne odbicia, a tablice rejestracyjne różnią się w zależności od regionu. W scenie, w której Jason wychodzi ze sklepu, widzimy, jak ciecz przelewa się w szklanych butelkach pod wpływem ruchu bohatera, a kiedy napój zostaje otwarty, zaobserwować można unoszące się z niego bąbelki. W trailerze pojawia się szereg nawiązań skierowanych do osób, które grały w poprzednie części. Reklama „Phil’s Ammunation” jest puszczeniem oka w stronę fanów „Grand Theft Auto: Vice City” z 2002 roku. Występuje tam postać Phila Cassidy, od której dostajemy zadania związane z bronią. W mieszkaniu Jasona stoi zdjęcie łodzi, która była elementem jednej z misji w „GTA V”. Takich smaczków jest o wiele więcej.
Świat pełen kontrastów
Na stronie internetowej gry pojawiło się około siedemdziesięciu zrzutów ekranu oraz wiele dodatkowych informacji. Twórcy przybliżają tam dodatkowe postaci, które będą częścią fabuły, takie jak przewrażliwiony przyjaciel Jasona, lokalny przemytnik, ekspert od napadów na banki czy szef klubu oraz wytwórni fonograficznej. „Grand Theft Auto” zawsze stanowiło komentarz dla rzeczywistości Stanów Zjednoczonych, a wszystko, co popularne, nie rzadko zostaje wyśmiane. Tym razem twórcy stawiają na świat influencerów oraz przemysł muzyczny. Bohaterowie spotkają na swojej drodze kilku aktorów muzycznej sceny Vice City.
Do dyspozycji graczy zostanie oddane nie tylko słoneczne miasto inspirowane Miami, ale i cały stan Leonida. Składający się z wielu różnorodnych miejsc archipelag Leonida Keys, gdzie „ubiór jest swobodny, a bary przepełnione”. Mokradła, gdzie rządzi dzika zwierzyna. Zapomniane wybrzeże stanu, gdzie dominują tanie motele i opuszczone budynki. Królestwo amerykańskiego przemysłu, będące rajem dla lokalnego gangu motocyklowego. Ostatnim przedstawionym miejscem jest park narodowy, na którego terenie znajduje się góra „Kalaga”. Każda z części stanu posiada swój unikatowy klimat, ludzi oraz zagrożenia, jakie mogą czekać na gracza.
Zbyt piękne, żeby było prawdziwe
Po premierze zwiastuna wiele osób zastanawiało się, czy to, co widzieli faktycznie odzwierciedla to jak wygląda tytuł. Obawy są jak najbardziej zasadne, ponieważ wiele zapowiedzi gier różni się znacząco od końcowego produktu. Rockstar Games poinformowało, że połowa scen w drugim zwiastunie to faktyczne fragmenty rozgrywki. Trailery prezentowane przez studio zawsze odzwierciedlały faktyczny stan danego tytułu. Każdy kolejny materiał promocyjny wygląda lepiej od poprzedniego. W tym przypadku nie jest inaczej, najlepiej widać to na modelach postaci.
„Grand Theft Auto VI” jest najbardziej wyczekiwaną grą tej dekady. Wydawca poinformował, że produkcja gry kosztowała ponad miliard dolarów. Gracze obawiają się, że przesunięcie premiery na 26 maja 2026 roku nie będzie ostatnim. Historia zdaje się jednak temu zaprzeczać. Do tej pory każda gra studia Rockstar Games, która otrzymała konkretną datę premiery, nie zaliczyła opóźnienia. Oznacza to, że studio nie ogłasza daty, jeśli nie jest jej całkowicie pewne. Należy jednak pamiętać, że przy tak ogromnych projektach trudno przewidzieć jakie problemy pojawią się podczas produkcji, więc bardzo łatwo mogą one ulec opóźnieniu. Rockstar Games nie może pozwolić sobie na wydanie niedokończonego produktu przy tak dużym zainteresowaniu. Warto więc zachować cierpliwość i dać studiu tyle czasu, ile będzie potrzebować, aby wydać go w dopracowanej wersji.
Źródło zdjęcia: Oficjalny materiał promocyjny
