Miłość, bójki i schematy – „Nowokaina” na dużym ekranie 

„Nowokaina” to nowy film akcji w reżyserii Dana Berka i Roberta Olsena, który 21 marca trafił na wielkie ekrany w Polsce. Produkcja jest połączeniem dynamicznych scen walki, czarnego humoru i romansu. Fabuła mimo potencjału z czasem staje się dosyć przewidywalna i schematyczna. Mimo wszystko warto udać się do kina, by otrzymać niezłą rozrywkę.

Dzieło ukazuje historię młodego Nathana Caine’a (Jack Quaid), zastępcę kierownika banku, cierpiącego na rzadką chorobę genetyczną, przez którą nie odczuwa bólu. Jego życie jest spokojne i uporządkowane, ale niesamowicie samotne. Jego jedynym przyjacielem jest Roscoe (Jacob Batalon) – chłopak, którego poznał w grze komputerowej. Mimo wszystko główny bohater jest niesamowicie ciepłą, sympatyczną osobą.

Ciekawy początek, przewidywalna końcówka

Monotonną codzienność zmienia incydent z Sherry (Amber Midthunder) – przypadkowe poparzenie głównego bohatera kawą owocuje ciekawą znajomością. Jedna randka przeradza się w niesamowite uczucie i obiecującą relację.

Niestety, tę idylliczną rzeczywistość przerywa brutalny napad na bank, w trakcie którego szef placówki zostaje zabity, a Nathan, by uratować ukochaną dziewczynę, podaje kod do sejfu. Włamywacze zabierają nie tylko pieniądze, ale również Sherry. Nathan, nie wahając się ani chwili, rusza jej na ratunek.

Relacje między bohaterami i obsada aktorska

Siedząc w kinowym fotelu, widz nie czuje przesadnego wydłużania filmu ani wyczerpania materiałem. Zaczyna się dosyć przyzwoicie, gdyż wprowadzenie Nathana i budowanie jego relacji z Sherry zajmuje około 20 minut. Historia przedstawiona przez twórców nie jest może szczególnie oryginalna, ale ma w sobie to coś, co sprawia, że po wyjściu z kina, widz nie ma niedosytu.

Elementem, który udał się produkcji filmu, jest zdecydowanie romans Nate’a z Sherry. Pomimo pewnego zwrotu akcji uczucia między tą dwójką cały czas są widoczne i coraz silniejsze, co napędza emocje.

Zażyłość z bohaterami na pewno umożliwia obsada aktorska danej produkcji. To właśnie jest największym atutem „Nowokainy”. Jack Quaid niesamowicie spisuje się w głównej roli. Widzowie mogą odczuć, że daje z siebie wszystko, by jak najlepiej odegrać postać Nate’a. Pozostali aktorzy również dobrze sobie poradzili.

Akcja i humor – czy to dobre połączenie?

Mimo niekiedy dosyć absurdalnej fabuły film zostaje przedstawiony w realistyczny sposób. Protagonista nie staje się gangsterem, który po pierwszym użyciu broni już doskonale wie, jak się nią posługiwać. Faktycznie został pokazany jak zwykły, młody chłopak, który broń trzymał jedynie w świecie gier, a z przemocą miał kontakt tylko wtedy, gdy był ofiarą swoich szkolnych prześladowców.

Nathan, by odnaleźć ukochaną dziewczynę, musi stoczyć wiele brutalnych starć, które dla niektórych widzów mogą być bolesne i intensywne. Bywają momenty, w których kategoria „R” wydawałaby się zasłużona.

Poza tą wartką akcją, która niekiedy może przytłoczyć widza, film można uznać również za komedię, zresztą tak ten film nazywają jego autorzy. Poczucie humoru w filmie jest trafione – bawi, bywa dosyć nietypowe i niemądre, ale nie wydaje się przerysowane. Te elementy humorystyczne, są nierzadko przerywane tymi cięższymi, wymagającymi scenami oraz dramatycznymi i wrażliwymi momentami. Dzięki nim „Nowokaina” nie jest typowym filmem akcji, w którym widzom towarzyszy ciągłe napięcie.

Problemy z konwencją i schematycznością

Największą wadą filmu jest jego konwencja. Reżyserzy chyba sami nie wiedzieli, do czego dążą. Niekiedy „Nowokaina” wydaje się realistycznym thrillerem akcji, jednak chwilę później – lekką komedią. Próba łączenia tych dwóch jakże odmiennych gatunków czasami działa na niekorzyść produkcji. Najbardziej rozczarowuje jednak przewidywalność.

Postacie ukazane w filmie, zdają się nieciekawe, działające schematycznie, czego najlepszym przykładem jest główny antagonista. Poza Nathanem na wielkim ekranie nie można zobaczyć nikogo naprawdę interesującego, z kim widzowie mogliby się utożsamić, co jest dużym minusem produkcji. Film niczym się nie wyróżnia. Jest dobrze zrobiony, ale nie zachwyca.

Czy warto zobaczyć ten nietypowy film akcji?

„Nowokaina” to film, który oferuje niezłą dawkę akcji i humoru, ale nie wnosi nic nowego do kinematografii. Ma swoje mocne strony, takie jak obsada czy wciągający wątek romantyczny, ale przewidywalna fabuła i nieciekawe postacie drugoplanowe sprawiają, że nie jest to produkcja, która na długo pozostanie w pamięci widzów.

Ci, którzy szukają niezobowiązującej rozrywki z dawką humoru i solidnej akcji, mogą znaleźć w „Nowokainie” to, czego potrzebują. Ci, którzy jednak oczekują czegoś świeżego, przełamującego jakieś schematy i zapisującego się w historii kina – mogą poczuć niedosyt i rozczarowanie.

Źródło zdjęcia: Oficjalny materiał promocyjny

2 maja 2025

Kultura

Muzyka folkowa w nowej odsłonie

W tym roku wypada 100. rocznica śmierci Władysława Stanisława Reymonta, pisarza i laureata Nagrody Nobla za powieść „Chłopi”. Z tego względu 2025 został ustanowiony przez

Czytaj dalej »
Informacje i publicystyka

Pomoc masz we krwi

Po raz kolejny Niezależne Zrzeszenie Studentów UAM zorganizowało akcję honorowego krwiodawstwa znaną pod nazwą Wampiriada. Miała ona miejsce na Kampusie Morasko, przy Wydziale Biologii i

Czytaj dalej »