Wrzesień jest wyjątkowym miesiącem pod wieloma względami. Uczniowie powracają do szkół, kończy się czas letnich urlopów, a studenci łapią ostatnie chwile odpoczynku od nauki. Ten dziewiąty miesiąc roku wiąże się także ze zmianą pogody. Przyzwyczajeni do wysokiej temperatury ludzie muszą przyodziać bluzy, kurtki czy płaszcze. Jednych to cieszy, drugich trochę mniej. Jak jesień postrzegają studenci? Jest ich wrogiem czy przyjacielem?

Jesienny nastrój można odczuć już od pierwszych dni września. W sklepach pojawiają się tematyczne ozdoby, wybrzmiewa kojarząca się z tą porą roku muzyka, a pogoda dodatkowo nie rozpieszcza. Mimo że taka sytuacja ma miejsce co roku, zdarza się nam pomyśleć „Jeszcze miesiąc temu o tej porze było jasno!” albo „Ale zimny poranek. Kiedy to tak spadła temperatura?”. Mimo że stwierdzenia te są tak oczywiste, że aż zbędne, są wynikiem naszego przyzwyczajania się do tego, co dzieje się wokół nas.

Kiedy lato ustępuje jesieni

„Nic nie może przecież wiecznie trwać” śpiewała Anna Jantar. Tak też dzieje się z pogodą, która zmienia się zależnie od pory roku. Co czują studenci, gdy letnie gorące powietrze zamienia się w deszczową i chłodną rzeczywistość? – Kocham lato tak samo, jak jesień, więc zarazem się cieszę, jak i smucę – mówi Ala, studentka turystyki i rekreacji na UAM. Wtóruje jej Kuba, student informatyki i ekonometrii na UEP – Lubię zarówno ciepłe, letnie dni, jak i te chłodne, jesienne. Jest we mnie taka tęsknota za upalnym latem, ale cieszę się z klimatu, jaki przynosi ze sobą pojawienie się jesieni. Obie pory mają swój urok. 

Wydaje się więc, że można pokochać jedno i drugie. Natalia, studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na UAM, jest jednak bardziej stanowcza w swoich poglądach – Uwielbiam jesień, nie lubię lata. Możliwość ubierania swetrów i płaszczy to coś, co szczerze kocham. Latem nie ma takiej możliwości, więc przez to wcale za nim nie tęsknię. Czyżby więc nikt ze studentów nie rozpaczał za utratą możliwości wygrzewania się w słońcu oraz kąpieli w basenie czy jeziorze? Niesamowite! A może tęsknią za nauką i nie mogą się doczekać zajęć? Cóż, już chyba bardziej prawdopodobne jest, że wolą padający co chwila deszcz.

Sposób na idealny dzień

W poszukiwaniu recepty na udany jesienny dzień, oprócz udania się do farmaceuty po coś na odporność, warto zainspirować się doświadczeniami innych. – Wymarzony jesienny dzień to taki, kiedy mogę iść na spacer, pozbierać kasztany i cieszyć się tym, jak pięknie jest na zewnątrz. A najlepiej, kiedy po powrocie z tego spaceru mogę wypić herbatę i obejrzeć serial lub czytać książkę. Do tego z głośnika musi lecieć playlista „Spooky songs”. Mawia się, że co człowiek, to inna tradycja. Jednak wydawać by się mogło, że jesienna aura jednoczy ludzi – mówi Natalia. – Podczas idealnego dnia siedzę w domu i czytam książkę albo oglądam film. Do tego piję herbatkę i siedzę pod kocykiem – mówi Ala.

Taka komfortowa atmosfera potrafi sprawić, że czujemy się naprawdę dobrze. A co wieczorem? – „Po dniu przepełnionym podziwianiem spadających liści podczas spaceru w lesie i pogrążaniu się w swoich myślach, najfajniej jest wypić w domu dobrą kawę z ekspresu. Dla mnie jest to latte macchiato, kocham je całym sercem. Do tego zapalić świeczki, włączyć klimatyczny serial i jesienny wieczór marzeń gotowy. Ewentualnie można zamienić ostatnią część na pisanie ze znajomymi, odrywając się od rutyny i codzienności – opisuje Kuba. – Jesienny poranek zaczynam od spaceru z psem i nie obędzie się bez parasola pod ręką. Od razu po przyjściu lubię wypić gorącą herbatę z miodem, imbirem i cytryną, bo wtedy jestem rozgrzana na cały dzień. Jesienne popołudnie lubię spędzić czytając książkę. Wieczory spędzam ze świeczką i serialem albo książką. Lubię też skorzystać z jesiennych słodkości, które od razu poprawiają humor  – mówi Zosia, studentka rachunkowości. Niech te propozycje sprawią, że jesienna plucha nie będzie nam straszna, a uda się ją przekuć w coś wyjątkowego. 

Kochać, czy nie kochać?

– Zaletami jesieni jest chłodniejsza pogoda i wspaniały klimat, wady to przeziębienia i deszcz – podsumowuje Natalia. Alicja, jako przykład typowej jesieniary, wymienia  trochę więcej zalet – Sweterki, ciepłe napoje, kolory za oknem, dekoracje, słodkie kubeczki z jesiennymi motywami, gorące napoje, zbieranie kasztanów i grzybów. Wadami są chlapa, wiatr, zimno oraz brak chęci do czegokolwiek. – Zaletami są kawy, herbaty, świeczki i pyszne wypieki. Wady to zdecydowanie to, że jest ciemno i zimno oraz pada, przez co spacery już aż tak nie cieszą. Ale bywają dni, gdy jesień jest pełna kolorów, zapachów i słodkości – mówi Zosia. 

Bycie jesieniarą, czyli – według słownika języka polskiego – miłośniczką jesieni, jest definitywnie stylem życia. Jesień niesie ze sobą ogrom możliwości i warto dostrzegać jej piękno. Dla tych jednak, których ciężko przekonać do sympatii wobec tej pory roku, jest dobra wiadomość – za pół roku zacznie się robić coraz cieplej, wszystko zacznie budzić się do życia, dni będą coraz dłuższe i życie znów zacznie rozpieszczać. Wystarczy uzbroić się w cierpliwość!

Autorka zdjęcia: Alicja Olejniczak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *