Dinozaury od lat cieszą się dużą popularnością, jednak na jej wzrost z pewnością miała wpływ fenomenalna seria filmowa „Jurassic Park”. Po 14 latach od trzeciej części postanowiono powrócić do świata tych niezwykłych stworzeń za sprawą „Jurassic World”. Produkcja okazała się międzynarodowym hitem, przez co w kolejnych latach mieliśmy okazję obejrzeć następne filmy. Między innymi dzięki tej serii dinozaury utrwaliły się w popkulturze i do dzisiaj wzbudzają podziw.
Pierwsza część „Jurassic Park” miała swoją premierę w 1993 roku, a od tamtej pory powstało aż sześć filmów z tej serii. W lipcu tego roku na ekrany kin trafi najnowsza część franczyzy – „Jurassic World: Rebirth”. Odbiorcy są ciekawi, jak wypadnie na tle innych odsłon, tym bardziej że produkcje po „Jurassic World” nie zachwyciły, a wręcz rozczarowały fanów. Pomimo widocznej powtarzalności fabuły, czy to z przyzwyczajenia, czy z sentymentu, ludzie mimo wszystko chętnie oglądają najnowsze części.
Fenomenalne początki
Trylogia „Jurassic Park” cieszyła się dużym powodzeniem w latach 90. XX wieku. Pierwsza część – wyreżyserowana przez znakomitego Stevena Spielberga – zapoczątkowała fenomen całej serii. Historia o naukowcach eksperymentujących z DNA pradawnych istot była czymś nowatorskim, a samo wykonanie – jak na tamte czasy – świetne. Na dodatek gwiazdorska obsada (Sam Neill, Laura Dern i Jeff Goldblum) rewelacyjnie poradziła sobie z odegraniem ról.
Druga część – „Jurassic Park: The Lost World” – okazała się bardzo dobrą kontynuacją. Fabuła ponownie dotyczyła losów naukowców, którzy wyruszają na wyspę zamieszkałą przez dinozaury. W obsadzie pojawiają się znane już postacie, ale nie brakuje także nowych twarzy. Trzecia część trylogii niestety traci trochę na jakości. Być może przyczyną jest zmiana reżysera na Joe Johnstona. Pojawia się wiele absurdów, postacie są irytujące, a jedynym, co ratuje ten film, są efekty specjalne i przede wszystkim przerażające gady.
Powrót do przeszłości
Fani dinozaurów z pewnością ucieszyli się na wieść o kolejnej części uwielbianej serii, która trafiła do kin w 2015 roku. W „Jurassic World” pojawiają się całkiem nieznani dotąd bohaterowie, których odwaga zadziwia przez cały seans. Na wielkim ekranie błyszczą Chris Pratt i Bryce Dallas Howard, idealnie wcielający się w swoje postacie. W fabule zauważalne są oczywiście elementy inspirowane trylogią, jednak widać, że twórcy mieli swój własny pomysł na kontynuację. Dinozaury grają tutaj pierwsze skrzypce, są groźne, wielkie i nieprzewidywalne. Efekty specjalne urzekają o wiele bardziej niż w poprzednich odsłonach, a jeśli chodzi o akcję, trzyma widzów w napięciu do samego końca.
Po udanej produkcji przyszedł czas na kolejne kontynuacje. W 2018 roku ukazało się „Jurassic World: Fallen Kingdom”, a w 2022 „Jurassic World: Dominion”. Te dwa filmy pozostawiają jednak wiele do życzenia. Przede wszystkim fabuła jest nudna, czas seansu niepotrzebnie wydłużony, a wszelkie wątki coraz bardziej niewiarygodne. Jedyne, co ratuje tę ostatnią część, to wielki powrót Laury Dern, Jeffa Goldbluma i Sama Neilla do świata dinozaurów, co z pewnością jest gratką dla najwierniejszych fanów serii. Poza tym tylko straszliwe gady utrzymują poziom obu produkcji.
Co ciekawe, w 2020 roku na Netflixie pojawił się serial animowany dla dzieci „Park Jurajski: Obóz Kredowy”. Fabuła dotyczy szóstki nastolatków, którzy spędzają wakacje na znanej z filmów wyspie Isla Nublar, gdzie walczą z dinozaurami, które uciekły zza krat. Z kolei w 2024 premierę miała jego kontynuacja – „Park Jurajski: Teoria Chaosu” – opowiadająca o dalszych losach ekipy z Obozu Kredowego.Już w lipcu pojawi się w kinach siódma część tej kultowej serii filmowej. Tym razem postanowiono wymienić całą obsadę, co może być zdecydowanym plusem. W rolach głównych wystąpią: Scarlett Johansson, Mahershala Ali i Jonathan Bailey. Reżyserem jest Gareth Edwards, znany z tworzenia filmów science-fiction, więc tym bardziej „Jurassic World: Rebirth” powinien być udaną produkcją. Bohaterowie wyruszą w podróż do odległych rejonów równikowych, żeby pobrać DNA pradawnych dinozaurów. Po pierwszych zwiastunach wygląda na to, że zapowiada się świetne widowisko, w sam raz na lato. Pytanie tylko, czy podczas oglądania nie doświadczymy déjà vu?