W maju po raz sześćdziesiąty ósmy odbędzie się Eurowizja. Gospodarzem tej edycji jest szwedzkie miasto Malmö. Eurowizja to międzynarodowy konkurs piosenki, w którym przedstawiciele wielu narodów rywalizują ze sobą o statuetkę najlepszego utworu. Początkowo – jak sama nazwa wskazuje – brały w nim udział kraje europejskie, jednak już od jakiegoś czasu w tym wydarzeniu pojawiają się również państwa z innych części globu, na przykład Izrael, Azerbejdżan czy Australia. Jest to najbardziej oglądane widowisko na świecie o charakterze niesportowym.
Nasz kraj od dwudziestu dziewięciu lat bierze udział w Eurowizji, jednak jeszcze nigdy nie udało nam się wygrać. Nie jest to nic specjalnego, bo istnieją też inne kraje, które na razie tego nie dokonały, jak chociażby Islandia czy Chorwacja. Najczęściej to nie nasza wina, ponieważ pozostali reprezentanci są po prostu lepsi lub ciekawsi. Od kilku edycji można zauważyć, że wybory przedstawicieli bywają kontrowersyjne. W szczególności wśród nas samych, bo Polacy zdają się być niezadowoleni z ostatnich preselekcji.
Najlepsze występy
W historii konkursu na dwadzieścia pięć razy, kiedy Polska wzięła udział, tylko dziewięć razy reprezentanci nie przeszli do finałów. W pozostałych przypadkach Polacy mieli szansę na zdobycie nagrody. Mimo to jedynie trzy razy udało się wejść do dziesiątki najlepszych artystów.
Największy sukces miał miejsce w 1994 roku. Był to polski debiut na scenie Eurowizji. Edyta Górniak ze swoim utworem „To nie ja!” została wybrana na naszą reprezentantkę. O piosenkarce można mówić dużo i długo, jednak jednej rzeczy nie można jej odebrać: ma niesamowity głos. Doceniono to także trzydzieści lat temu, gdy jej występ trafił na drugie miejsce. To jedyne polskie wystąpienie, które uplasowało się na podium. Jest w tym pewna ironia, że nasz pierwszy występ okazał się jak dotąd najlepszym.
Kolejny raz, kiedy Polska miała dość spore szanse na wygraną, był w 2007 roku. Wtedy reprezentował nas zespół Ich Troje z piosenką „Keine Grenzen” („Żadnych granic”). Co ciekawe, to pierwszy utwór, który nie został zaśpiewany w całości po polsku. Tekst napisano w języku polskim, niemieckim i rosyjskim. Finalnie zajęliśmy siódme miejsce.
Ostatnim artystą, któremu udało się trafić do dziesiątki najlepszych w historii polskich wystąpień, jest Michał Szpak. Reprezentował on nasz kraj w 2016 roku z utworem „Color of Your Life”. Zajął ósme miejsce w konkursie piosenki, więc znalazł się najniżej ze wszystkich polskich piosenkarzy będących kiedykolwiek w pierwszej dziesiątce.
Kontrowersyjne wybory
Artyści, którzy trafiają na Eurowizję, nie są wysyłani tam losowo. Zazwyczaj zanim ktokolwiek pojedzie na konkurs, odbywają się tak zwane preselekcje, podczas których wcześniej wyłonione grono piosenkarzy prezentuje swoje utwory przed jury oraz publicznością. Reprezentanci są wybierani na podstawie ich głosów. W tym właśnie momencie pojawia się najwięcej różnych afer w sferze publicznej.
Zapewne wszyscy pamiętają zeszłoroczne preselekcje. Wówczas największym faworytem był Jann ze swoim utworem „Gladiator”. Otrzymał on największą liczbę głosów od widzów, a mimo to nie odniósł sukcesu. Zwyciężczynią okazała się Blanka i jej piosenka „Solo”. Wielu internautów było rozczarowanych tą decyzją. Pojawiły się też opinie sugerujące, że wybory zostały ustawione i jury głosowało tak, by wygrała Blanka.
Jeśli posłucha się obydwu utworów, „Solo” i „Gladiatora”, łatwo dojść do wniosku, że ten drugi bardziej odpowiada Eurowizji. Piosenka Janna mocno wyróżnia się z tłumu, jest ciekawsza i – biorąc pod uwagę specyfikę całego wydarzenia – po prostu lepiej się wpasowuje, natomiast singiel Blanki brzmi jak typowy numer z radia. Mimo zawodu społeczeństwa piosenkarka pojechała na konkurs. Wielu ludzi zakładało, że „Solo” nie przejdzie nawet do finału. Stało się jednak inaczej i młoda artystka zajęła dziewiętnaste miejsce na liście finalistów.
W tym roku z wyborem reprezentanta było podobnie. Najwięksi faworyci publiczności to „WITCH-ER Tarohoro” Justyny Steczkowskiej oraz „Jesień – Tańcuj” ze ścieżki dźwiękowej do filmu „Chłopi”. Co ciekawe, piosenkarka już kiedyś wystąpiła na Eurowizji (w 1995 roku) i zajęła osiemnaste miejsce. Przy tegorocznej edycji oznajmiła, że z wielką chęcią wystąpiłaby w konkursie jeszcze raz.
Tutaj ponownie, jak w zeszłym roku, jury zdecydowało inaczej i do Malmö pojedzie Luna z utworem „The Tower”. W internecie pojawiło się sporo głosów sprzeciwu i niezadowolenia. Wielu ludzi uważa, że ta piosenka nie zasługuje na wygraną. Można znaleźć komentarze mówiące o tym, że ten numer jest zbyt generyczny i nieciekawy oraz że z taką reprezentantką nie wygramy. Nie pomaga fakt, że Justyna Steczkowska przegrała z młodą piosenkarką jednym punktem.
Czy mamy jakieś szanse?
Podoba mi się piosenka Luny. To coś z rodzaju muzyki, której słucham, i nawet tekst nie jest zły. Jednak nawet ja przyznam, że z takim utworem trudno będzie nam wygrać. Singiel niespecjalnie wybija się z tłumu, ale nie przypomina też zeszłorocznego „Solo”.
W tym roku minie trzydzieści lat od debiutu Polski na Eurowizji. Pierwszy występ okazał się przełomowy i jak dotąd najlepszy. Czy Luna ma szanse powtórzyć sukces Górniak lub więcej – być pierwszą zwyciężczynią z naszego kraju? Czas pokaże.
Źródło zdjęcia: flickr.com